Analizy

Inwestorzy wyprzedają dolara, zyskuje na tym złoty

Enrique Diaz-Alvarez, Ebury

  • Opublikowano: 9 lipca 2018, 13:08

  • 1
  • Powiększ tekst

Globalne rynki finansowe ostatecznie nieco bardziej optymistycznie nastawiają się do kwestii konfliktu handlowego między największymi potęgami świata. Indeksy giełdowe poszły w górę, a rentowności amerykańskich papierów dłużnych nieco się obniżyły.

Połączenie niższych rentowności w Stanach Zjednoczonych z rosnącym apetytem na ryzyko przełożyło się na umocnienie większości walut względem dolara amerykańskiego.

W tym tygodniu inwestorzy powinni wyczekiwać raportu o amerykańskiej inflacji w czerwcu. Niższy od oczekiwanego przez konsensus czerwcowy wzrost płac, o którym dowiedzieliśmy się przy okazji publikacji ostatniego raportu o rynku pracy, sugeruje, że dane o dynamice cen w Stanach Zjednoczonych znów mogą rozminąć się z opinią konsensusu. W czwartek światło dzienne ujrzą również „minutki” z ostatniego spotkania EBC, które będą kolejnym ważnym wydarzeniem tygodnia.

PLN Polski złoty zakończył ubiegły tydzień umocnieniem w relacji do głównych walut. Warto jednak zaznaczyć, że umocnienie nadeszło po tym jak kurs EUR/PLN osiągnął najwyższy poziom od stycznia ubiegłego roku. Umocnieniu PLN w drugiej części tygodnia sprzyjał wzrost kursu EUR/USD i poprawa sentymentu do aktywów ryzykownych, których część w konsekwencji ostatniej wyprzedaży znalazła się na poziomach nieuzasadnionych przez fundamenty.

Dane z Polski, które poznaliśmy w ubiegłym tygodniu sugerują wzrost aktywności w sektorze przemysłowym w czerwcu – indeks PMI wzrósł niespodziewanie z poziomu 53,3 do 54,1. W czerwcu wzrosła również inflacja, jednak jej dynamika była nieco niższa od oczekiwań i zgodnie z wstępnym odczytem w czerwcu wyniosła 1,9% rocznie.

Wydarzeniem tygodnia w Polsce będzie środowa decyzja w sprawie stóp procentowych i konferencja Rady Polityki Pieniężnej. Oprócz tego warto będzie zwrócić uwagę na piątkowe dane inflacyjne, które powinny potwierdzić odczyt z poprzedniego tygodnia. Dla polskiego złotego znaczenie oprócz danych makroekonomicznych będzie miała cały czas kwestia zmian sentymentu do ryzyka i rynków wschodzących i zmiany na głównych parach walutowych.

GBP Rynki nadal przywiązują największą wagę do braku postępu w negocjacjach ws. Brexitu. Nie przejmując się nadto zarówno pozytywnymi odczytami aktywności biznesowej PMI, jak i optymistycznym tonem przewodniczącego BoE, Marka Carneya podczas przemówienia w zeszłym tygodniu. Kurs funta brytyjskiego względem dolara niemal dokładnie odwzorowywał ruch pary EUR/USD. Tym samym na przestrzeni tygodnia szterling umocnił się o ponad 1%.

Warto wspomnieć o rezygnacji głównego negocjatora ds. Brexitu z ramienia Wielkiej Brytanii, Davida Davisa, który zdecydował się na odejście, cytując brak porozumienia z premier May. Jego odejście początkowo było odbierane jako czynnik wprowadzający dodatkowy niepokój i nie sprzyjający szterlingowi, jednak obecnie wygląda na to, że może wzmocnić pozycję May, co wspiera funta.

Mimo, iż ostatnio mają nieco mniejsze znaczenie, warto wspomnieć o tym, iż w najbliższym tygodniu poznamy kilka interesujących odczytów z Wielkiej Brytanii. Warto będzie zwrócić uwagę w szczególności na wtorkowe dane o produkcji przemysłowej w maju. Lepsze dane powinny mieć potencjał wzmocnienia brytyjskiej waluty.

EUR Stosunkowo spokojny tydzień w strefie euro przyniósł jednakowoż pozytywne zaskoczenie w postaci dobrych danych o zamówieniach i produkcji niemieckiego przemysłu. Raport ten sugeruje, że niedawne spowolnienie w aktywności gospodarek strefy euro było raczej krótkim wahaniem aniżeli zmianą trendu. W czwartek opublikowane zostaną „minutki” z ostatniego spotkania EBC, które rzucą nieco światła na oczekiwany przez członków banku centralnego termin podniesienia stóp procentowych. Rynki spodziewają się, że pierwsza podwyżka nastąpi we wrześniu 2019. Nabieramy jednak przekonania, że EBC może zdecydować się na ten krok nieco wcześniej

USD Raport z amerykańskiego rynku pracy był niejednoznaczny. Kluczowe dane pokazały, że w czerwcu powstało 213,000 nowych miejsc pracy, w porównaniu z oczekiwanym odczytem na poziomie 195,000. Warto zwrócić uwagę, że w wyniku rewizji wzrósł również odczyt z poprzedniego miesiąca. Zaskoczeniem okazał się wzrost bezrobocia - w maju wynosiło ono 3,8%, natomiast już w czerwcu podniosło się o 0,2 punkta procentowego. Zmianę wskaźnika należy jednak przypisać ponownemu wejściu na rynek ludzi dotychczas biernych zawodowo, którzy liczą na zdobycie nowej posady. Tempo wzrostu wynagrodzeń spadło z 0,3% do 0,2% w ujęciu miesięcznym. Natomiast w ujęciu rocznym, płace wzrosły o 2,7%, co po raz pierwszy od kilku lat jest poziomem niższym od inflacji w tym samym okresie. Jeżeli w czwartek dane o dynamice cen mierzonej wskaźnikiem CPI również rozczarują, rynki mogą zacząć rozważać potencjalny spadek szans na planowane dwie podwyżki stóp procentowych w tym roku i kontynuować wyprzedaż dolara.

Powiązane tematy

Komentarze