Imponujące wzrosty na rynku obligacji
Ostatnie 2 tygodnie rozpieszczają obserwatorów rynku obligacji. W tym roku nie widzieliśmy jeszcze tak imponujących wzrostów (rentowności na polskich obligacjach 10-letnich zeszły poniżej 2,90 proc.).
Ma to swoje źródła m.in. w otoczeniu zewnętrznym (dynamika ogólnoświatowego wzrostu gospodarczego jest mniejsza od oczekiwanej, więc obligacje, jako klasa aktywów, zyskują na atrakcyjności). Dodatkowo na polskim rynku obligacjom przysłużył się dużo niższy odczyt inflacyjny (tzw. szacunek flash), który obniża całą ścieżkę inflacji na przyszły rok o mniej więcej 0,3/0,4 p.p.
Już te 2 czynniki powodują, że na razie nie widać na horyzoncie symptomów zacieśnienia polityki monetarnej. Również nie można mówić o obniżkach stóp procentowych – pojedyncze głosy gołębi równoważą jastrzębie. Większość członków RPP chce utrzymania stóp procentowych.
Obserwujemy ciekawą politykę emisyjną: Minister Finansów anuluje przetargi sprzedaży papierów dłużnych. Organizowane są w zastępstwie dość duże przetargi zamiany (na przetargu sprzedaży kupujemy obligacje za gotówkę, w przetargu zamiany podstawiamy krótkoterminowe obligacje za obligacje o dłuższym terminie zapadalności). Wielu komentatorów sugeruje, że to już koniec wzrostów rynku obligacji, ale my nie jesteśmy przekonani, że należy już teraz zmienić nastawienie do rynku.