Analizy

Główne waluty i złoty względnie stabilne

Roman Ziruk

Roman Ziruk

Starszy analityk Ebury

  • Opublikowano: 7 stycznia 2019, 12:02

  • Powiększ tekst

Rynek papierów udziałowych w ostatnim czasie charakteryzuje się znaczną zmiennością. Główne waluty i złoty pozostają jednak względnie stabilne.

Dość zaskakująca jak na okres świąteczny, wysoka zmienność rynku akcji nie przełożyła się na istotniejsze zmiany na rynku walutowym. Był jednak jeden wyjątek – 3 stycznia brak płynności na rynku w Tokio (ze względu na obchodzone tam święto) doprowadził do gwałtownej aprecjacji jena japońskiego, który w ciągu dosłownie kilku sekund zdołał umocnić się względem niemal wszystkich walut G10, tylko po to, żeby natychmiast utracić większość osiągniętych zysków. W okresie świątecznym jen umocnił się w relacji do walut G10, niemniej funt brytyjski, euro i dolar amerykański utrzymały się na poziomie podobnym do tego, na jakim rozpoczynały przerwę świąteczną.

Najistotniejszą zmianą, którą przyniósł okres świąteczny, było obniżenie oczekiwań inwestorów co do dalszych działań Rezerwy Federalnej. Obecnie rynki nie oczekują ani jednej podwyżki stóp procentowych w bieżącym roku. Z kolei pod koniec roku w pewnym niewielkim stopniu wyceniają one nawet obniżkę stóp Fedu. Uważamy ten pogląd za raczej sprzeczny z dość dobrymi odczytami danych w Stanach Zjednoczonych, czyli chociażby piątkowym raportem z amerykańskiego rynku pracy. Oczekujemy zatem, że w najbliższym czasie dojdzie do częściowej zmiany poglądu rynku i częściowego cofnięcia ostatnich zmian.

W najbliższym czasie istotniejsze od danych makroekonomicznych mogą okazać się wieści polityczne: coraz bardziej możliwym wydaje się zawarcie porozumienia w handlu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, a brytyjski parlament będzie kontynuował dyskusję nad porozumieniem o wyjściu z Unii Europejskiej (Withdrawal Agreement).

 PLN

Polski złoty zakończył ubiegły tydzień w okolicy poziomu, na którym go rozpoczął zarówno w relacji do euro, jak i dolara amerykańskiego. Jednocześnie waluta osłabiła się w parze z funtem brytyjskim.

Miniony tydzień przyniósł dwa dość znaczące zaskoczenia na froncie makro. Po pierwsze, mocno zawiódł indeks PMI dla przemysłu, który spadł z poziomu 49,5 notowanego w listopadzie do zaledwie 47,6 w grudniu. Najniższy odczyt od kwietnia 2013 r. sugeruje wyraźne pogorszenie sytuacji w polskim przemyśle, co budzi dość silne obawy o perspektywy polskiej gospodarki. Odczyt nie oznacza jednak, że ekspansja polskiej gospodarki musi doświadczyć załamania – korelacja między danymi PMI dla przemysłu, a wzrostem PKB jest umiarkowana, a większość pozostałych danych z gospodarki pozostaje dobra.

W minionym tygodniu zaskoczyła również inflacja – dynamika CPI w grudniu wyniosła 1,1% w ujęciu rocznym, tym samym była najniższa od dwóch lat i wyraźnie niższa niż cel inflacyjny banku centralnego. Nie oznacza to jednak, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie rozważać obniżki stóp procentowych – ostatnie zmiany dynamiki cen w istotnym stopniu związane są ze zmianami cen żywności i energii, a nie silnymi zmianami wewnętrznymi. W związku z tym RPP prawdopodobnie jedynie utwierdzi się w swoim stanowisku, że jeszcze nie nadszedł moment, w którym należałoby zacząć rozważać podwyżki stóp procentowych.

W tym tygodniu warto zwrócić uwagę na środowe spotkanie Rady Polityki Pieniężnej. Inwestorzy będą czekali na ocenę perspektyw zmian w polityce monetarnej w kontekście ostatnich odczytów inflacji.

 GBP

Uwaga rynku obecnie zwrócona jest przede wszystkim na brytyjski parlament, który po przerwie świątecznej będzie kontynuował debatę nad umową określającą warunki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Oczekuje się, że pierwsze głosowanie odbędzie się już za tydzień, a w jego wyniku Withdrawal Agreement w obecnym kształcie najpewniej zostanie odrzucony. Najważniejszym pytaniem jest, czy przewaga głosów będzie na tyle duża, żeby premier May rozpoczęła próbę negocjacji dodatkowych ustępstw ze strony Unii Europejskiej. W tym momencie krótkie pozycje na funcie brytyjskim są jednocześnie bardzo popularne wśród inwestorów. W związku z tym, w przypadku jakichkolwiek pozytywnych wieści na temat Brexitu możemy spodziewać się dość gwałtownej aprecjacji szterlinga.

 EUR

W ostatnich tygodniach wskaźniki sentymentu w strefie euro wskazały na słabość europejskich gospodarek. Indeksy aktywności biznesowej PMI we wszystkich sektorach odnotowywały wyraźne spadki – niemniej wciąż pozostają na poziomach, które sugerują ekspansję. Ciężko stwierdzić, w jakim stopniu zmiany indeksów odzwierciedlają negatywną atmosferę związaną z sytuacją Włoch, Brexitem, a także słabym sentymentem na rynku papierów udziałowych. Zanim jednak zdecydujemy się na zmianę prognoz dla wspólnej europejskiej waluty jak i całej strefy euro, będziemy chcieli zaczekać na publikacje makroekonomiczne dla bloku walutowego. W najbliższym tygodniu nie poznamy wielu istotnych danych makro ze strefy euro, stąd wspólna waluta prawdopodobnie będzie reagowała na informacje z zewnątrz.

 USD

Gwałtowna zmiana oczekiwań inwestorów względem perspektyw polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej wydają się nam nie do końca uzasadniona. Ostatnie dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych wskazują na jego wyraźną siłę, kluczowy poziom kreacji miejsc pracy w grudniu był wyraźnie wyższy od zakładanego przez konsensus. Co istotne, widać, że poprawiające się warunki na rynku pracy prowadzą do wzrostu płac. Oznacza to, że w 2019 r. możemy się spodziewać wzrostu wydatków na konsumpcję. Naszym zdaniem obecnie nie ma istotnych sygnałów, które sugerowałyby recesję, w związku z czym sądzimy, że do zakończenia obecnego cyklu Rezerwa Federalna może podnieść stopy procentowe jeszcze jeden lub dwa razy, do poziomu 2,5-2,75%. Dość stabilny, ale niski poziom stóp procentowych powinien stanowić pewne wsparcie dla aktywów uznawanych za ryzykowne, w tym dla szczególnie słabo radzących sobie walut gospodarek wschodzących.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych