Fatalne dane z Chin
Tydzień na rynkach zaczyna się od kubła zimnej wody. Fatalne dane handlowe z Chin mogą pokazywać pierwsze poważne konsekwencje globalnego sporu i zwiastować głębsze spowolnienie. W polityce nie jest różowo. Kryzysy w USA i Wielkiej Brytanii będą w tym tygodniu pilnie śledzone przez inwestorów.
W roku 2018 chiński eksport wzrósł o 9,9%, najmocniej od siedmiu lat. Wzrost importu był jeszcze wyższy i wyniósł 15,8%. W grudniu nadwyżka handlowa wyniosła ponad 57 mld USD i nie odbiegała dużo od historycznych rekordów. Był to też drugi miesiąc wzrostu nadwyżki w ujęciu rocznym. Jednak chiński raport o handlu zagranicznym nie był dobry. Mocny rok w handlu kończy się silnym osłabieniem, wskazującym na możliwą recesję w wymianie handlowej w całym 2019 roku. Wysoka nadwyżka w listopadzie i jeszcze wyższa w grudniu to nie efekt mocnego eksportu. Ten bowiem dostał już wyraźnej zadyszki w listopadzie, a w grudniu okazał się aż 4,4% niższy niż przed rokiem (rynek oczekiwał 3% wzrostu). Sprawdza się zatem hipoteza, że w poprzednich miesiącach Chińczycy sprzedawali więcej do USA, aby uniknąć wyższych ceł – w całym roku eksport do USA wzrósł o 11,3%, podczas gdy w grudniu spadł o 3%. Problemem jest import – gdyby nie grudzień 2015, kiedy był on marginalnie niższy, byłby to najgorszy grudzień od 2011 roku! Mówimy tu o gospodarce, która przez siedem lat rosła przecież w tempie ok. 7%. Pokazuje to, że impuls popytowy z Chin na nowo wygasa, a to oznacza problemy dla wszystkich dostawców. Z jednej strony może to oznaczać, że Pekin będzie bardziej skłonny do zawarcia szybszego porozumienia handlowego z USA. Z drugiej strony dane za 2018 rok nie będą sprzyjać zmiękczeniu pozycji Waszyngtonu – eksport z USA wzrósł zaledwie o 0,7%, a w konsekwencji chińska nadwyżka spuchła o ponad 17%, oczywiście do rekordowego poziomu 323 miliardów dolarów. Jednocześnie oznacza to, że nadwyżka z USA stanowi niemal 90% całej nadwyżki handlowej Chin!
Donald Trump ma jednak inne zmartwienie, paraliż rządu przedłuża się i nic nie wskazuje, aby Demokraci mieli ustąpić w kwestii finansowania ściany na granicy z Meksykiem. Opinia publiczna o kryzys obwinia przede wszystkim prezydenta. W piątek pierwszych wypłat nie dostała część urzędników, w weekend na kilka godzin ze względu na braki kadrowe zamknięte zostało lotnisko w Miami. Od kilku dni mówi się o tym, że Trump miałby zdecydować się na kontrowersyjny ruch ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, co pozwoliłoby mu sięgnąć po środki armii na budowę muru.
Brudna polityka da też się we znaki w Europie, gdzie jutro oczekiwane jest głosowanie ws. porozumienia rozwodowego. Zostało ono podpisane jeszcze jesienią, ale jak dotąd nie udało się przegłosować go w brytyjskim parlamencie. Zapewne nie uda się to też jutro i nie bardzo wiadomo co nastąpi dalej. Mówi się o przedłużeniu 2-letniego okresu, który jest przewidziany traktatem na negocjacje, ale brytyjska premier na razie sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
Słabe dane z Chin nie pomagają złotemu. O 9:15 euro kosztuje 4,2952 złotego, dolar 3,7429 złotego, frank 3,8084 złotego, zaś funt 4,8007 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB