Czego oczekiwać po amerykańskim PKB?
Ten tydzień nie należał do udanych dla notowań polskiej waluty. Jeśli zapoczątkowany poświąteczny trend nie ulegnie zmianie do końca dzisiejszej sesji może okazać się, że cały tydzień w wykonaniu złotego był najsłabszym od początku lutego. Dodajmy, że wzmożony popyt na amerykańskiego dolara w ostatnich dniach może wynikać poniekąd ze słabszych oczekiwań odnośnie do światowej gospodarki, które z kolei warunkowe są obawami o wyższe ceny ropy naftowej czy też fatalnym odczytem PKB z Korei Południowej.
Świetną passę dolara może przerwać dzisiejsza publikacja PKB ze Stanów Zjednoczonych za pierwszy kwartał. Będzie to dość specyficzna publikacja, gdyż obejmować będzie okres zamknięcia rządu federalnego przez około trzy tygodnie stycznia. Ponadto, należy także pamiętać o swojego rodzaju “bolączce pierwszego kwartału”. Mowa o fakcie, że w ostatnich kilku latach wstępne dane często pokazywały dość kiepskie odczyty, co rzekomo miało być związane z problemem odsezonowania w modelu Biura Analiz Ekonomicznych. Poza tym trzeba być świadomy, że wstępne dane składają się w dużej mierze z szacunków, a nie faktycznych wielkości, jakie już zostały zebrane. Z drugiej strony zamknięcie prac rządu miało miejsce na początku kwartału, stąd potencjalny tego efekt powinien już być widoczny w dzisiejszym odczycie. Oficjalny konsensus zakłada wzrost na poziomie 2,3 proc. (w ujęciu annualizowanym), choć model oddziału regionalnego Fed z Atlanty wskazuje na wartość nawet 2,8 proc. W tym miejscu należy dodać, że szacunek wynikający z tego modelu został w ostatnim czasie mocno podniesiony ze względu na mniejszy deficyt w handlu międzynarodowym za luty oraz świetną sprzedaż detaliczną za marzec (wczoraj również bardzo dobrze dane dotyczące zamówień na dobra trwałe za marzec). Problemem jest to, że model jest bardziej natury długookresowej, stąd może nie do końca wyłapywać efekt zamknięcia prac rządu federalnego. Tak czy inaczej, po danych miesięcznych widać, że o ile początek kwartału był dość słaby, o tyle jego druga połowa okazała się zdecydowanie lepsza, zwłaszcza jeśli chodzi o konsumpcję. Z tego też powodu nie można wykluczać nieco słabszego odczytu dzisiejszego popołudnia, który następnie zostanie zrewidowany w górę, kiedy większa ilość danych (a nie tylko szacunków) stanie się dostępna.
Poza odczytem amerykańskiego PKB w piątkowym kalendarzu czekają nas również finalne dane na temat nastroju konsumentów z USA (indeks Uniwersytetu Michigan). Z polskiej gospodarki nie zostaną opublikowane dzisiaj żadne dane. Poranek przynosi lekkie umocnienie złotego względem czterech głównych walut. Krótko przed godziną 8:40 za dolara płacono 3,8503 złotego, za euro 4,2905 złotego, za funta 4,9706 złotego i za franka 3,7743 złotego.