Analizy

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Najgorsza sesja na Wall Street od grudnia

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 14 maja 2019, 08:46

  • Powiększ tekst

Wczorajsza decyzja chińskich władz, by zignorować ostrzeżenia prezydenta Trumpa i w ramach działań odwetowych nałożyć cła na import towarów z USA o wartości około 60 mld USD doprowadziła do silnej przeceny na większości giełd europejskich, które traciły od 0,6% (FTSE100) do 1,5% (DAX), ale prawdziwy pogrom wywołała za oceanem. Gdy S&P500 otwierało się o 1,7% niżej, można było mieć wrażenie, że reakcja na to dość oczywiste działanie jest nieco przesadzona, ale poziomy zamknięcia były jeszcze wyraźnie gorsze. Ostatecznie S&P500 spadło o 2,4%, a NASDAQ aż o 3,4%.

Na globalnych rynkach obserwujemy ewidentny risk-off. Rentowności amerykańskich 10-latek zbliżyły się do okolic 2,4%, niemieckie bundy kwotowane są 7 pb poniżej zera. Po letargu, który trwał przez cały tydzień, wczoraj w ciągu dnia przebudziły się ceny złota, które w ciągu niecałej godziny wzrosło z okolic 1284$/ou. o kilkanaście dolarów, a obecnie znajduje się nad barierą 1300 $/ou., mając w kontekście dalszych spadków w Azji szansę na kontynuację odbicia.

Oprócz wojny handlowej media za oceanem poświęcają wiele uwagi Uberowi, który, jak się wydaje, zadebiutował w najgorszym możliwym momencie. Przy ogromnych obrotach, za sprawą których spółka zajęła miejsce w pierwszej dziesiątce NYSE, akcje spadły wczoraj o 10,8% (po siedmioprocentowej przecenie w piątek). Oznacza to podobno, że około 80% inwestorów, którzy uczestniczyli w kolejnych rundach finansowania, gdy Uber był jeszcze spółką prywatną, znajduje się pod kreską. Wprawdzie firmy takie jak Facebook czy Amazon także miały problemy po debiucie (o czym przypomina prezes Ubera w liście do pracowników), ale tutaj kłopoty mogą być poważniejsze. Główny konkurent firmy w USA, Lyft, stracił w ciągu półtora miesiąca od IPO około 40% wartości, a pojawiają się doniesienia, że już większość free floatu spółki jest używana do transakcji krótkiej sprzedaży.

Dość wolatylne pozostawały wczoraj ceny ropy, które znajdują się pod presją z uwagi na narastające obawy o kondycję globalnej gospodarki w drugiej połowie roku, jeśli wojna handlowa się przedłuży. Przynajmniej chwilowo było to jednak zrównoważone przez komunikat Arabii Saudyjskiej o próbach sabotażu/ataku na dwa jej tankowce u wybrzeży ZEA. Tego typu incydenty budzą naturalne obawy o próby zakłócenia dostaw ropy płynącej przez cieśninę Ormuz (1/3 światowego wydobycia) z Zatoki Perskiej, inspirowane zapewne przez Iran. Władze w Teheranie groziły już w przeszłości zablokowaniem cieśniny, ale trudno sobie wyobrazić jakikolwiek scenariusz, w którym nie oznaczałoby to otwartego konfliktu zbrojnego z USA, Arabią i ich sojusznikami na Bliskim Wschodzie. Wall Street Journal już podał informację, że USA po wstępnej analizie oskarżają Iran o atak.

Spadki w Azji są umiarkowane. Nikkei straciło na zamknięciu 0,7%, Hang Seng znajduje się 1,6% niżej, ale giełda w Hong Kongu była wczoraj zamknięta. Shanghai Composite walczy nawet o wyjście na plus, w czym pewną rolę mogą odgrywać komentarze prezydenta Trumpa, który zapowiada spotkanie z prezydentem Xi podczas czerwcowego szczytu G-20 w Osace oraz wyraża ogólny optymizm w kwestii negocjacji. Rynki europejskie mogą tym samym zawalczyć dzisiaj o lekkie odreagowanie, w czym na pewno pomogłyby dobre dane o produkcji przemysłowej w strefie euro za marzec. Narastającym problemem będzie jednak wyczekiwanie na decyzję prezydenta Trumpa o nałożeniu ceł na niemieckie samochody (ma ją ogłosić 18 maja). C. Malmstrom informowała już, że unijne działania odwetowe są przygotowane, w wypadku, gdyby była ona niekorzystna.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych