Analizy

autor: fot. Pixabay
autor: fot. Pixabay

Powtórka sprzed roku?

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 3 października 2019, 09:19

  • 0
  • Powiększ tekst

Początek października zaczyna w szybkim tempie przywoływać wspomnienia sprzed czterech kwartałów, gdy słaby dla wszystkich klas aktywów rok został przypieczętowanym niezwykle silną korektą na amerykańskiej giełdzie w październiku, a potem w grudniu.

Europejskie akcje mają za sobą najgorszą tegoroczną sesję, DAX stracił 2,8%, spadki w Paryżu przekroczyły 3,1%. W dość newralgicznym momencie, gdy inwestorzy z niepokojem oczekiwali na zapowiadany we wrześniu rozejm w wojnie handlowej, ze światowych gospodarek napłynęła seria słabych danych, którą przypieczętował słaby odczyt amerykańskiego ISM w przemyśle. Wczorajszy raport ADP, z silną ujemną rewizją statystyk za ubiegły miesiąc (wzrost zatrudnienia na poziomie 157 tys., a nie 195 tys.) oraz mizernym odczytem na poziomie 135 tys. za wrzesień jest słabym prognostykiem przed właściwymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, które poznamy jutro. WIG20 stracił 2,5%, mWIG40 1,7%, a sWIG80 0,5%. WIG Banki przewodził spadkom przed dzisiejszym wyrokiem TSUE.

S&P500 straciło wczoraj 1,8%, a NASDAQ 1,6%, możemy więc mówić otwarcie o rozpoczęciu korekty. Strefa oporu w okolicach 3000 pkt. po raz drugi okazała się dla głównego indeksu barierą nie do przebycia, a patrząc na historię ostatnich dwóch lat coraz wyraźniej widać, że mamy do czynienia tak naprawdę z trendem bocznym, w którym mylące było to, że kolejne szczyty były wyznaczane minimalnie powyżej poprzednich. Tym razem do tego nie doszło (lipcowe szczyty powyżej wrześniowych), co sugeruje, że w przypadku negatywnego rozwoju sytuacji pierwszą poważną barierą nie będą raczej dołki z sierpnia (2850 pkt.), ale z końca maja (2750 pkt.). Ich ewentualne wybicie będzie naszym zdaniem mało prawdopodobne bez bardzo poważnych przesłanek do tego, że USA mogą wejść w recesję w 1Q2020.

Giełdy azjatyckie tracą dzisiaj mniej niż wskazywałoby zachowanie reszty świata (wyjątkiem jest dwuprocentowa przecena Nikkei) i to pomimo, że po protestach w Hong Kongu zaprezentowano najgorszy w historii tamtejszych danych spadek sprzedaży detalicznej za sierpień (-23% m/m). Gospodarka autonomii będzie dalej znajdowała się pod presją, przede wszystkim z uwagi na słabnący ruch turystyczny. Giełdy europejskie i amerykańskie podejmą dziś prawdopodobnie próbę odbicia, w uspokojeniu na kontynencie może sprzyjać brak handlu we Frankfurcie. Niestety, efekt ten będzie raczej słabszy niż zazwyczaj, bo tym większą rolę odegra Londyn, a prezentacja planu Borisa Johnsona może zakończyć się kolejną spektakularną porażką. Jego propozycja to tak naprawdę przesunięcie granicy między Wielką Brytanią a UE na Morze Irlandzkie, czyli nieformalne pozostawienie Irlandii Północnej w unii celnej z Unią, za to odgraniczonej od reszty Zjednoczonego Królestwa. Szanse powodzenia tego pomysłu będą łatwiejsze do oceny po zajęciu stanowiska przez Dublin, notowania funta nie sugerują entuzjazmu. Kolejnym problemem dla wycen na Starym Kontynencie będzie zielone światło, które dostał prezydent Trump w kwestii nałożenia karnych ceł na eksport europejskich towarów o wartości około 7,5 mld USD z powodu nieprawidłowości w subydiowaniu Airbusa. Notowania złota powróciły powyżej 1500 USD po gwałtownej korekcie, co potwierdza, że wciąż sprawdza się w roli zabezpieczenia dla portfeli akcji. W przypadku dalszej korekty powinno ono wybić tegoroczne szczyty, tym bardziej, że rynek wycenia już niemal 80% szans na kolejną obniżkę stóp procentowych na październikowym posiedzeniu FOMC (jeszcze kilka dni temu scenariuszem bazowym było utrzymanie status quo). Duży wpływ na dzisiejszą sesję będzie miała publikacja amerykańskiego ISM z sektora usługowego. Jego spadek jest wyceniony, więc każda publikacja powyżej 55 pkt. może stać się pretekstem do odbicia. Pomimo obaw, które mamy w kwestii aktualnej skłonności prezydenta Trumpa do tymczasowego rozwiązania kwestii handlowych (spadki cen akcji idealnie wpisują mu się w retorykę załamania, którym miałby zaowocować ewentualny impeachment) uważamy, że jeden czynnik sprawia, że korekta o skali ubiegłorocznej jest mało prawdopodobna – Fed. Nie wierzymy, że prezes Powell zaryzykuje sytuację sprzed 12 miesięcy, a pogłębianie spadków będzie niemal gwarantem kolejnych obniżek. Jutro, po wyroku TSUE, będzie można zarysować jakie są dalsze scenariusze dla GPW.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze