Mocny finisz świetnego tygodnia
Europejskie rynki otwierały się w piątek na plusach, ale w godzinach porannych w większości się korygowały, w niektórych przypadkach (przede wszystkim Londyn i Paryż) schodząc na poziomy ujemne w wyczekiwaniu na amerykańskie dane z rynku pracy. Te okazały się z perspektywy inwestorów najlepsze, jakie mogły być. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło o 150 tys. (prognozy: 180 tys.), płaca godzinowa o 0,2% m/m (prognozy: 0,3% m/m), a stopa bezrobocia odbiła z poziomu 3,8% do 3,9% (prognozy: 3,8%). Nieznaczne słabsze od oczekiwań statystyki nie budzą poważniejszych obaw o kondycję amerykańskiej gospodarki, za to idealnie wpisały się w wywołany konferencją po posiedzeniu Fed wzrost oczekiwań na to, że cykl podwyżek w USA nieoficjalnie się już zakończył. Na publikację potężnymi wzrostami zareagował rynek długu. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich spadały z 5,00% do nawet 4,82%, by ustabilizować się około 4,85%, 10-letnich przetestowały granicę 4,50% (vs. 4,67% rano) – w obu przypadkach na przestrzeni tygodnia zobaczyliśmy całość ruchu, który jeszcze kilka dni temu wydawał nam się możliwy do osiągnięcia przed końcem roku. Europejskie rynki akcji zareagowały przejściowym umocnieniem, ale zostało ono zanegowane przed końcem dnia – najsłabsze spośród głównych indeksów FTSE100 spadło o 0,39%, a najsilniejsze FTSE MiB wzrosło o 0,69%. Należy jednak zauważyć, że tego rodzaju reakcja jest zrozumiała przy tak potężnym umocnieniu walut lokalnych względem dolara. Kurs EURUSD wzrósł w piątek o 1,08%, a GBPUSD o 1,49%, „dolarowe” statystyki stóp zwrotu wynikają więc zupełnie inaczej.
WIG20 wzrósł o 0,87%, mWIG40 o 1,38%, jedynie sWIG80 spadł o 0,14%. O 6,94% drożało po świetnym raporcie Dino, solidną pozytywną kontrybucję wniosło też Allegro (+1,64%), LPP (+1,09%) czy PGE (+1,96%). Średnie spółki w górę dźwigały potężne wzrosty ING (+5,0%), Tauronu (+3,67%), Millenium (+2,49%), Amrestu (+5,65%) czy Develii (+3,76%).
S&P500 wzrosło o 0,94%, a NASDAQ o 1,38%. O skromne 0,52% spadły notowania Apple, co w świetle wcześniejszych reakcji na wyniki spółek technologicznych wydaje się naprawdę łagodnym wymiarem kary. Dla rynku amerykańskiego kończący się tydzień był najlepszym w tym roku, wzrost głównego indeksu sięgnął 5,85%. Poprzedni taki wynik widzieliśmy w listopadzie. Październikowe spadki zostały wymazane z dużą nawiązką, natomiast w świetle łagodniejszej retoryki Fed i odreagowania obligacji rośnie apetyt na więcej. Naruszenie lipcowych szczytów, czyli wzrost S&P500 powyżej 4600 pkt. przed końcem roku staje się w naszej ocenie realną opcją. Wiele będzie zależało od dalszej siły amerykańskich papierów długoterminowych – taki scenariusz wymagałby zapewne dalszego wzrostu ich wycen i spadu rentowności do okolic 4,20%.
W godzinach porannych silnie rosną indeksy azjatyckie, przeszło 2% zyskuje Nikkei, a niemal 4,5% koreańskie Kospi po informacjach o nałożeniu na giełdzie w Seulu zakazu krótkiej sprzedaży do końca czerwca 2024 r. Lekko drożeje ropa, ale spadają ceny złota, które realizuje scenariusz „miękkiej korekty” – w ubiegłym tygodniu jego notowania odnotowały lekkie zniżki w ujęciu dolarowym mimo bardzo sprzyjającego zachowania długu i amerykańskiej waluty, co ma oczywiście związek ze spadkiem globalnej awersji do ryzyka. Początek tygodnia w Europie i Polsce zapowiada się spokojnie, kontrakty futures na indeksy zagraniczne sugerują neutralny początek handlu. Cały ten tydzień nie powinien obfitować w emocje, zmienność wzrośnie ponownie zapewne dopiero w drugiej jego połowie. Scenariuszem bazowym na najbliższe dni wydają nam się lekkie wzrosty.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion