Analizy

Donald Trump / autor: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA
Donald Trump / autor: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA

Trump poparł protestujących

dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB

  • Opublikowano: 28 listopada 2019, 09:40

    Aktualizacja: 28 listopada 2019, 09:41

  • Powiększ tekst

W USA Święto Dziękczynienia rozpoczyna długi weekend, ale tematem numer jeden jest podpis prezydenta po ustawami wspierającymi protestujących w Hong Kongu. Reakcja rynków finansowych nie jest jednak przesadnie duża. Sporo zależeć będzie od tego, co zrobi teraz Pekin.

Ustawy zaproponowane i przyjęte przez Kongres nie zmieniają wiele w praktyce i są raczej gestem symbolicznym. Najważniejsza z nich oznacza konieczność corocznego sprawdzenia czy Hong Kong pozostaje dostatecznie autonomiczny, aby utrzymać specjalny status handlowy z USA. Brzmi poważnie, ale zniesienie tego statusu byłoby uderzeniem w mieszkańców miasta, wydaje się zatem wielce nieprawdopodobne, aby do tego doszło. Trump też nie będzie się spieszyć z nakładaniem sankcji na urzędników, a zakaz eksportu gumowych kul i gazu łzawiącego, to również raczej symbolika. Czy więc gest ten będzie mieć znaczenie? Z pewnością protestujący będą chcieli go wykorzystać. Już zapowiedziany został marsz poparcia dla USA, zaś powiewające amerykańskie flagi w Hong Kongu z pewnością nie spodobają się w Pekinie.

Właśnie od odpowiedzi Chin zależeć będzie reakcja rynku. Dla Trumpa ustawy były pewnego rodzaju kukułczym jajem i z pewnością podpisał je bez euforii. Przegrywający w sondażach Trump przyjął strategię „sukcesu” i wkłada wszelki wysiłek, aby utrzymać kondycję gospodarczą i szczególnie giełdową do wyborów prezydenckich w przyszłym roku. Nie jest przypadkiem, że swój podpis złożył po zamknięciu notowań w środę, w nadziei, że ewentualna negatywna reakcja zniknie do poniedziałku, gdy rynki pracować będą już normalnie. Teraz dużo zależy od Chin – czy Pekin uzna, że warto zaznaczyć swoje niezadowolenie i opóźnić podpisanie porozumienia, które zapewne i tak nie rozwiąże fundamentalnych problemów, ale będzie orężem w ręku Trumpa (dając jednocześnie trochę powietrza chińskiej gospodarce)?

Przechodząc do sytuacji gospodarczej, warto pochylić się nad wczorajszą serią danych z USA, gdzie skumulowane zostały raporty z trzech dni. Rynek wychwycił nieoczekiwany wzrost zamówień na dobra trwałe, jednak, choć dane były lepsze od oczekiwań, nadal mówimy o zamówieniach na poziomie z ubiegłego roku. Indeks Chicago PMI odbił mniej od oczekiwań, a dochody gospodarstw domowych nie zmieniły się w październiku w relacji do września, co było rozczarowaniem. Ogólnie paczka danych była raczej neutralna i ma niewiele wspólnego z giełdową euforią.

Dziś w USA święto i część rynków jest zamknięta lub działa krócej (rynki kontraktów). W Europie uwaga będzie skupiona na danych inflacji z Niemiec. Złoty zaczyna dzień od niewielkiego umocnienia. O 9:25 euro kosztuje 4,3084 złotego, dolar 3,9132 złotego, frank 3,9176 złotego, zaś funt 5,0633 złotego.

Czytaj też: Australijski dodruk

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych