Analizy

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Awaryjna obniżka prowadzi do awarii na Wall Street

Kamil Cisowski Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

  • Opublikowano: 4 marca 2020, 07:21

    Aktualizacja: 4 marca 2020, 09:16

  • Powiększ tekst

Wtorkowa sesja była dla Europy drugą szansą, by po słabym poniedziałku spróbować nadrobić część strat do USA. Obniżka o 25 pb w Australii i oczekiwania skoordynowanych działań państw G7, których ministrowie finansów oraz szefowie banków centralnych mieli odbyć wczoraj telekonferencję, służyły poprawie sentymentu, podobnie jak poniedziałkowy szał zakupów na Wall Street. Na większości indeksów przez niemal cały dzień utrzymywały się ponad procentowe wzrosty, ale po krótkotrwałej pozytywnej reakcji na niespodziewaną obniżkę stóp w USA dzień zakończył się wyprzedażą. Ostatecznie DAX zyskał 1,1% a najsłabsze FTSE MiB 0,4%.

Wprawdzie polska giełda była w ubiegłym tygodniu jedną z najgorszych na świecie, ale od poniedziałku daje inwestorom powody do satysfakcji. WIG20 wzrósł wczoraj o 4,5%, mWIG40 o 3,6%, a sWIG80 o 2,7%. Rosło 19 komponentów głównego indeksu, jedynym wyjątkiem był Play. Najsilniejszy mBank zyskał 11,3%, kolejne CCC 9,0%.

Sesja w USA zakończyła się gorzej niż ktokolwiek mógł się spodziewać, przekreślając większość wzrostów z poniedziałku. S&P500 straciło 2,8%, a NASDAQ 3,0%. Próba uspokojenia rynków nagłą obniżką stóp o 50 pb wywołała efekt przeciwny do zamierzonego, rodząc obawy, że ryzyko epidemii w USA i zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki jest większe niż by się mogło wydawać (do tej pory ujawniono za oceanem zaledwie 125 przypadków koronawirusa). Inwestorzy mogli przypomnieć sobie, że statystyka wydarzeń po użyciu tego nadzwyczajnego środka nie jest po ich stronie - 12 miesięcy po cięciach w październiku 1998 r. i 2008 r. indeksy były na plusach. W pozostałych pięciu przypadkach w ciągu ostatnich trzech dekad (wszystkich w 2001 r., a następnie w latach 2007-2008) straty były dwucyfrowe. Takie porównanie nie ma jednak naszym zdaniem sensu, dowodzi głównie, że działanie J.Powell’a mogło być niepotrzebne i zostało zastosowane w sytuacji, która go nie wymagała, tym bardziej, że jak sam przyznał, poziom stóp nie będzie miał żadnego wpływu na zakłócenia globalnych łańcuchów dostaw. Efektem dla rynku długu było zejście rentowności amerykańskich 10-latek poniżej 1% po raz pierwszy w historii.

Spadki w Azji nie są dziś duże, zważywszy na wczorajsze wydarzenia w Nowym Jorku. Kontrakty futures na S&P500 sugerują, że giełdę amerykańską może dziś czekać silne odreagowanie, ale sytuacja w Europie stoi pod znakiem zapytania. Po dwóch świetnych dniach istnieje także duże ryzyko spadków na GPW.

Wzrost zachorowań na świecie rośnie wolniej niż miało to miejsce w Chinach, szczególnie, gdy wykluczy się Iran. Trend jest jednak rosnący i z pewnością nie można wykluczyć, że w którymś z europejskich państw może dojść do stworzenia ogniska przynajmniej na miarę Włoch. Niepewność potrwa przynajmniej do początku przyszłego tygodnia. Wsparciem dla rynków są dziś wyniki „super wtorku”. Wprawdzie Bernie Sanders wygrał w Kalifornii, Vermont, Kolorado i Utah, ale osiem stanów do listy dopisał Joe Biden. E. Warren niemal na pewno kończy wyścig, ponosząc porażkę nawet w Massachusetts, skąd pochodzi, M. Bloomberg wygrał tylko na terytorium Samoa i również wydaje się mieć tylko iluzoryczne szanse na sukces. W stawce pozostało tak naprawdę dwóch kandydatów.

Kamil Cisowski

Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion sp. z o.o.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.