Początek maja udany dla Wall Street
Otwarcie na lekkim plusie sugerują również kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie, co tworzy sprzyjające warunki do tego, by GPW mogła nadrobić część wzrostowego ruchu, który miał miejsce na rynkach bazowych.
Czwartkowa sesja na GPW zakończyła się niewielką zniżką głównych indeksów. Środek weekendu majowego z oczywistych względów nie sprzyjał aktywności na polskim parkiecie. WIG20 zakończył ostatecznie notowania ze spadkiem o 0,23 proc.. Los warszawskiego indeksu blue chipów podzielił również mWIG40, który stracił 0,37 proc., z kolei sWIG80 zyskał kosmetycznie 0,02 proc..
Tymczasem za oceanem końcówka tygodnia przebiegała w bardzo pozytywnej atmosferze. W czwartek S&P500 zyskało 0,91 proc., natomiast w piątek indeks poprawił wynik o 1,26 proc.. Duże znaczenie w kontekście poprawy nastrojów na Wall Street miała publikacja solidnych wyników Apple, którym towarzyszyło ogłoszenie największego w historii spółki skupu akcji własnych. W piątek z kolei wyraźnie gorszy od prognoz raport ISM dotyczący sektora usług oraz słabsze dane z rynku pracy pomogły inwestorom, którzy z niecierpliwością wyczekują argumentów za rozpoczęciem cyklu obniżek za oceanem. Dane odnoszące się do liczby nowych etatów, które powstały w kwietniu w amerykańskiej gospodarce były pierwszy raz od listopada ubiegłego roku niższe względem prognoz. Negatywnie zaskoczyła również stopa bezrobocia, która wzrosła do 3,9 proc.. Wspomniany zestaw danych pozwolił wziąć głębszy oddech na rynku długu – rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich tylko w piątek obniżyła się o 10pb, z kolei w skali całego tygodnia spadek rentowności wyniósł ok. 20pb.
Do piątku ok. 80 proc. spółek należących do indeksu S&P500 opublikowało już swoje wyniki za I kw. 2024 r. Okazuje się, że 77 proc. z nich mogło pochwalić się wyższym od oczekiwań zyskiem na akcje, który w ujęciu zagregowanym wzrósł o 5 proc. r/r. Jest to rezultat lepszy względem prognoz stawianych pod koniec marca (dynamika na poziomie 3,4 proc. r/r). Co ciekawe, od strony przychodów sezon wynikowych za I kw. 2024 r. na pewno nie można uznać za udany. Zaledwie 61 proc. spółek mogło pochwalić się wielkością przychodów wyższą od prognoz, co znacznie odbiega od średniej z ostatnich 5 lat wynoszącej ok. 70 proc.. Wskaźnik ceny do prognozowanego zysku wynosi aktualnie w przypadku indeksu S&P500 ok. 20, co biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg sezonu wynikowego oraz przesuwający się w czasie moment rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych, sugeruje zachowanie ostrożności w kontekście ogłaszania końca korekty za oceanem.
W momencie pisania komentarza na giełdach azjatyckich występuje przewaga niewielkich zwyżek. Otwarcie na lekkim plusie sugerują również kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie, co tworzy sprzyjające warunki do tego, by GPW mogła nadrobić część wzrostowego ruchu, który miał miejsce na rynkach bazowych podczas weekendu majowego.
Patryk Pyka, Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion