Informacje

Paryż / autor: Pixabay
Paryż / autor: Pixabay

Strach, przemoc i bieda: Paryżanie przeżywają "piekło"!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 1 października 2021, 18:10

  • Powiększ tekst

Przenoszeni w Paryżu z miejsca na miejsce przez policję narkomani budzą strach paryżan, przyczyniają się do wzrostu przemocy i biedy w stolicy; władze są kompletnie bezradne, a mieszkańcy stolicy Francji przeżywają „piekło” - pisze w piątek dziennik „Le Figaro”.

Mer Paryża Anne Hidalgo przerzuca odpowiedzialność za nierozwiązany od lat problem rosnącej liczby narkomanów w stolicy na rząd i prezydent regionu Ile-de-France Valerie Pecresse; rząd chce, by sprawa została rozwiązana przez władze samorządowe - zaznacza dziennik.

Pecresse jest przeciwna powstającym w stolicy centrom, w których narkomani mogą w bezpiecznych warunkach aplikować sobie narkotyki, zamiast robić to na ulicach. Hidalgo jest zwolenniczką tego rozwiązania i planuje budowę kolejnych takich miejsc.

Politycy prawicy, jak Rachida Dati, uważają, że miejsca, w których można w sposób kontrolowany przyjmować narkotyki, nie są dobrym rozwiązaniem, ponieważ zachęcają do ich zażywania.

Uzależnieni od narkotyków stanowią zagrożenie dla siebie i dla innych. Obowiązkiem władz publicznych nie jest wspieranie konsumpcji, ale kierowanie użytkowników w stronę odwyku” - zauważa z kolei radny Pierre Lisci.

Politycy skrajnej prawicy (prawa ręka Marine Le Pen - Jordan Bardella czy Nicolas Dupont-Aignan z Debout la France!) domagają się deportacji narkomanów do zamkniętych ośrodków na przymusowe leczenie.

Na ulicach wielu paryskich i podparyskich dzielnic narkomani urządzają obozowiska, a handel narkotykami od lat kwitnie m.in. w okolicach stacji metra Stalingrad - pisze „Le Figaro”. Uzupełnia, że przenoszenie obozowisk narkomanów przez policję nie przynosi pożądanych efektów.

Mieszkańcy tych okolic stolicy są sterroryzowani i narażeni na przemoc ze strony narkomanów i dilerów, a władze pozostają bezradne – podsumowuje gazeta.

W ostatnich dniach ratusz wyraził zgodę, aby narkomani ze Stalingradu zostali przeniesieni przez prefekturę do parku Eole, jednak pod presją paryżan Hidalgo odmówiła im wstępu do parku, tłumacząc to zamiarem „zwrócenia” tej zielonej przestrzeni mieszkańcom. W rezultacie narkomani rozbili prowizoryczny obóz przy rue Riquet, obok bramy do parku.

Czytaj też: Kolejne miesiące przyniosą wolniejszy wzrost przemysłu

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych