Financial Times: Obama - prezydent ostrożny
Brytyjski dziennik "Financial Times" ocenia cztery lata rządów prezydenta USA Baracka Obamy oraz jego obecną kampanię wyborczą jako niekiedy zbyt ostrożne. Podkreśla jednak, że odniósł on liczne sukcesy, "ostrożnie nawigując pośród burz".
"Rządy Obamy cechowały się ostrożnością i dystansem. Jego kampania przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 6 listopada, koncentruje się na atakowaniu rywala, Mitta Romneya, a on sam zaprezentował dotąd jedynie mglistą wizję polityki na najbliższe cztery lata w Białym Domu" - podkreśla publicysta Philip Stephens.
Jego zdaniem unikanie ryzyka przez Obamę jest zrozumiałe. Wskazuje, że wygrana w wyborach prezydenckich w 2008 roku czarnoskórego kandydata Demokratów po latach rządów George'a W. Busha miała wymiar symboliczny i "głębokie znaczenie kulturowe i społeczne". Dlatego porażka już pierwszej kadencji byłaby "szczególnie dotkliwa" - podkreśla Stephens. Ostrożny styl rządów Obamy wymusiły też czynniki od niego niezależne: najgorszy od lat 30. kryzys finansowy, konieczność zakończenia dwóch wojen nie do wygrania oraz słabnąca potęga USA na świecie - wskazuje publicysta.
Sam Obama także popełniał błędy. Gdy okazało się, że niemożliwe jest osiągnięcie ponadpartyjnego porozumienia z Republikanami w Kongresie, prezydent "zaczął traktować politykę jako (...) ograniczenie, a nie sposób na realizowanie zadań". W polityce zagranicznej Obama ugiął się wobec uporu Izraela, który nie chce wznawiać negocjacji z Palestyńczykami ani zaprzestać kolonizacji Zachodniego Brzegu,; niedostatecznie angażował się też w rozmowy z Iranem. Z drugiej strony Obamie udało się "ostrożnie nawigować pośród burz". Pakiet stymulujący gospodarkę u zarania kryzysu uratował ją przed popadnięciem z recesji w depresję i ocalił amerykański przemysł motoryzacyjny od zaniku. Stephens chwali też politykę zagraniczną Obamy za poszukiwanie sojuszników, rozważne podejście do Chin i zakończenie wojen w Iraku i Afganistanie.
"Problem Obamy polega na tym, że nie potrafi uzmysłowić wyborcom (...), że sytuacja w kraju i zagranicą (bez jego rządów - PAP) mogłaby przedstawiać się znacznie gorzej. Byłoby mu łatwiej, gdyby nie był tak ostrożny co do przyszłości" - ocenia Philip Stevens. "Ostrożność nie jest jednak grzechem śmiertelnym. (Obama) zasłużył na drugą kadencję" - konkluduje.
akl/