Wybuch gazociągu w Bułgarii niepokojący, ale Mołdawia i tak ma już kontrakt na 5 lat
Bułgarski operator sieci gazociągów poinformował pierwszego listopada, że w nocy doszło do eksplozji instalacji przesyłowej, czego skutkiem zatrzymano dostawy pochodzącego z Turcji surowca w kierunku Rumunii, Mołdawii, a także Węgier i Serbii. Stabilność dostaw gazu do Rumunii miała znaczenie dla starań Mołdawii, aby uniezależnić się od surowca rosyjskiego. W obecnej chwili plany samodzielności energetycznej Mołdawii stały się nieaktualne po podpisaniu przez nią pięcioletniej umowy na dostawy z Gazpromem – czytamy na portalu Binesalert.pl
Dostawy gazowego paliwa do Rumunii częściowo wznowiono. Na razie przyczyna wybuchu nie została ustalona.
Stabilne dostawy gazu do Rumunii mają istotne znaczenie wobec prób uniezależnienia Mołdawii od gazu z Rosji. Niewystarczająca podaż gazu na tym rynku była jednym z powodów opóźnienia rozpoczęcia dostaw przez gazociąg łączący systemy rumuński i mołdawski, który miał być alternatywa do dostaw rosyjskich i pozwolić Mołdawianom nie podpisywać nowego kontraktu z Gazpromem – informuje Wojciech Jakóbik na portalu Biznesalert.pl. Niedobory gazu w Rumunii, a także kryzys energetyczny w samej Mołdawii, którego przyczyną było przykręcenie kurka przez dostawcę rosyjskiego, sprawiły, że kilka dni temu Mołdawia zawarła z Gazpromem nową umowę na okres pięciu lat.
Jak informowaliśmy, do wybuchu doszło w okolicy wsi Wetrino na północ od Warny. Według szefa Bułgartransgazu eksplozja miała miejsce na odcinku starej części rurociągu, zbudowanej w latach 1986-1988, będącej obecnie częścią infrastruktury instalacji Turecki Potok, za pomocą której gaz przesyłany jest do Bułgarii po dnie Morza Czarnego z Turcji. Jej dalsza część w Południowo-Wschodniej Europie nazywana jest Bałkańskim Potokiem.
biznesalert.pl/PAP/mt
Czytaj też: Bułgaria: Wybuch gazociągu dostarczającego surowiec z Turcji