Optymista Tusk mówi o triumfie w wyborach
Wygramy następne wybory parlamentarne, te wybory wygra zjednoczona opozycja; jestem o tym przekonany; wiem, co trzeba zrobić - podkreślił w rozmowie z „Newsweekiem” szef PO Donald Tusk. Jestem bardzo bezpiecznym partnerem dla liderów partii opozycyjnych - dodał.
Lider PO w wywiadzie opublikowanym w niedzielę w formie nagrania wideo na portalu Newsweek.pl podkreślił, że „w jakimś sensie umówił się, zobowiązał wobec nie tylko Platformy Obywatelskiej, ale szerzej wobec opinii publicznej”, do wygrania następnych wyborów. „I my wygramy te następne wybory. Jestem o tym przekonany. Wiem, co trzeba zrobić” - oświadczył.
Jak dodał, dzisiejsza pozycja Platformy pokazuje, że niezależnie od narzekania na PO ważne jest to, że jest to „potencjał kluczowy i najważniejszy, czy największy po stronie opozycyjnej, chociaż dzisiaj niewystarczający do pokonania PiS”. Wskazał, że oprócz przywrócenia wiary w zwycięstwo, nie ma mowy o kapitulacji. „Jesteśmy ze sobą razem po to, pracujemy po to, żeby wygrać, a nie, żeby przetrwać” - podkreślił Tusk.
Zapewnił, że jest „bardzo bezpiecznym partnerem dla liderów partii opozycyjnych”.
„Jeśli chcemy wygrać z Kaczyńskim, to nikt o sobie nie może myśleć, jak o małej rybce. Ja nie mam jakiś kompleksów za bardzo. Ale nie sądzę, żeby ci potencjalni partnerzy w walce wyborczej, mieli jakby tak bardzo minimalizować swoje możliwości, swoje znaczenie” - tłumaczył szef PO. „Te wybory wygra zjednoczona opozycja. A ja się do tego przyczynię w miarę moich skromnych możliwości” - dodał.
W ocenie lidera PO, silna, centrowa partia w Polsce jest elementem niezbędnym, kluczowym, żeby zmienić obecną władzę. „Bez silnej centrowej partii, nie będziemy w stanie ani zorganizować opozycji w całość, zdolną do pokonania PiS-u. I charakter tej zmiany też będzie ryzykowny, jeśli nie będzie poddany tej logice umiarkowanej przyzwoitości” - tłumaczył Tusk.
Jak mówił, to co niektórzy nazywają „antyPiS-em” - „jest najbardziej pozytywnym programem na przyszłość”. Według Tuska oznacza to przywrócenie w Polsce m.in. ładu konstytucyjnego, niezawisłego sądownictwa, niezależnej od polityków prokuratury, czy też roli mediów publicznych. „To wszystko, co walec PiS-owski rozjechał” - wskazał lider Platformy.
Jego zdaniem, po stronie opozycyjnej, zarówno wśród wyborców, jak i polityków jest wystarczająca masa krytyczna, aby zbudować obóz do wygrania tych wyborów. „To jest masa krytyczna ludzi, którzy widzą, że tu chodzi o kwestie fundamentalne” - zaznaczył.
Zdaniem lidera PO, Polska jest na peryferiach wielkiej polityki, a także na peryferiach Europy w sensie kulturowym i cywilizacyjnym. W jego ocenie Polska, „coraz bardziej stacza się w stronę systemu wartości charakterystycznego dla Rosji, Turcji, paradoksalnie niektórych państw islamskich”.
„W Polsce mamy do czynienia dzisiaj z konfrontacją zła i dobra. I coraz częściej ta władza epatuje wszystkich czystym złem. I to nie jest pierwszy raz w historii, kiedy obserwujemy taki bezdyskusyjnie czarno-biały krajobraz” - podkreślił Tusk.
„Nie mam żadnej wątpliwości, że Polacy też potrzebują uzdrawiającego języka, że tak naprawdę sukcesy PiS-u mają swoje źródło również w tym - dość powszechnym - załamaniu języka polityki, które to zakłamanie postępowało z roku na rok” - powiedział lider PO.
PAP/ as/