Gaz na czele powszechnego umocnienia na rynkach towarowych
W zeszłym tygodniu surowce przedłużyły swoje mocne rozpoczęcie roku: indeks towarowy Bloomberg w tym miesiącu odnotował wzrost o 4,1%, podczas gdy indeks SP GSCI o dużym udziale sektora energii zyskał około 5%
Sektor energetyczny pozostaje w tym roku w centrum uwagi, ponieważ mniejsza niż przewidywano podaż wywindowała ceny ropy naftowej o niemal 10%, podczas gdy to, co dzieje się na rynku gazu ziemnego, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie, najlepiej opisuje termin „ekstremalny rollercoaster”.
W kontekście makroekonomicznym sektor surowców otrzymał dodatkowe wsparcie ze strony słabszego dolara i niższych rentowności obligacji po tym, jak dane wykazały, że w grudniu, zgodnie z oczekiwaniami, ceny konsumpcyjne w Stanach Zjednoczonych osiągnęły najwyższy poziom od czterdziestu lat (7%). Z kolei w Chinach odnotowano spadek wskaźnika CPI, co w połączeniu ze słabymi danymi na temat kredytów wzmocniło szanse przyspieszenia przez chiński rząd tempa realizacji niektórych ze 102 kluczowych projektów ujętych w planie rozwoju na lata 2021-2025. Wiele z tych obszarów w pewnym stopniu będzie wymagało metali przemysłowych, ponieważ dotyczą bezpieczeństwa energetycznego, przystępnych cenowo mieszkań, rozwoju infrastruktury i logistyki.
Sektor metali przemysłowych osiągnął trzymiesięczne maksimum w związku z perspektywą gwałtownego spadku zapasów, zakłóceń dostaw oraz wspomnianą możliwością wdrożenia chińskich bodźców fiskalnych zwiększających potencjał ponownego umocnienia. Na prowadzenie wysunął się nikiel, osiągając najwyższą cenę od dekady w związku z obawami, że Indonezja, największy na świecie dostawca tego metalu, opodatkuje eksport nieprzetworzonego niklu, aby skupić się na rozbudowie bardziej opłacalnej rafinacji na terenie kraju. Taki ruch ze strony Indonezji, w połączeniu z solidnym popytem związanym z produkcją baterii do pojazdów elektrycznych, może spowodować istotny deficyt podaży w 2022 r. Po wielu miesiącach trendu bocznego miedź wreszcie zasygnalizowała wybicie, a ruch powyżej obszaru dawnego oporu, a obecnie wsparcia na poziomie 4,47-50 USD spowodowany był perspektywą rosnącego popytu w związku z elektryfikacją, niewielką podażą i sygnałami, że Chiny zaostrzają swoją politykę, aby wesprzeć spowalniającą gospodarkę, równoważąc w ten sposób najnowsze ryzyko makroekonomiczne, w szczególności wiążące się z kryzysem w chińskim sektorze nieruchomości.
W sektorze produktów rolnych początek roku był zróżnicowany: rynki surowców o ograniczonej podaży, takich jak kawa, bawełna czy soja, odnotowały wzrost, utrzymywał się natomiast spadek cen pszenicy. Nabrał on tempa po tym, jak amerykański Departament Rolnictwa podwyższył swoją prognozę dotyczącą globalnych zapasów oraz po tym, jak Międzynarodowa Rada Zbożowa przewidziała rekordową produkcję światową w nadchodzącym sezonie 2022-2023. Niekorzystne warunki pogodowe w Brazylii nadal negatywnie wpływają na dostawy kawy, a ostatnio również i soi, choć obecnie w rejonach upraw spodziewane są opady, które mogą poprawić tę sytuację.
Kolejny tydzień trwał również rollercoaster na światowych rynkach gazu. Cena amerykańskiego kontraktu terminowego na gaz ziemny na pierwszy miesiąc w środę wzrosła aż o 14% do poziomu sześciotygodniowego maksimum w reakcji na mroźną pogodę, po czym następnego dnia spadła o 12% w związku z perspektywą ocieplenia i po tym, jak tygodniowe wykorzystanie zapasów okazało się zgodne z przewidywaniami. Należy do tego dodać ostatni wzrost dostaw LNG do Europy i dotychczas bezpieczny rynek amerykański stał się znacznie bardziej narażony na wydarzenia międzynarodowe, co przyczyniło się do największego wzrostu w ujęciu tygodniowym od listopada.
Tymczasem w Europie kryzys energetyczny trwa nadal i pomimo armady statków ze zwiększonymi dostawami LNG, ceny gazu pozostają na karkołomnym, a dla niektórych wręcz nieosiągalnym poziomie. Wspomniane przybycie statków z transportem LNG i jak dotąd łagodna styczniowa pogoda zmniejszyły ryzyko przerw w dostawach prądu i wyczerpania zapasów gazu, jednak niepewność dotycząca gazociągu Nord Stream 2 i zamiarów Rosji dotyczących Ukrainy nadal powoduje nagłe skoki i wysoką zmienność. W czwartek cena kontraktu terminowego na holenderski benchmarkowy gaz TTF na krótko zeszła poniżej 70 EUR/MWh w reakcji na wspomnianą łagodną pogodę i duże dostawy LNG z zagranicy, po czym nastąpił gwałtowny zwrot w górę powyżej 90 EUR/MWh po tym, jak rozmowy pomiędzy Rosją a Stanami Zjednoczonymi nie zdołały zmniejszyć obaw o interwencję zbrojną na Ukrainie –kraju, przez którego terytorium przepływa około jedna trzecia rosyjskiego gazu w drodze do Europy.
Ropa naftowa kontynuuje trwający od miesiąca rajd i choć skok na początku stycznia był wynikiem chwilowych obaw o zakłócenia podaży w Libii i Kazachstanie, w tym samym czasie uwidoczniły się większe i bardziej niepokojące zjawiska. Poza tym, że coraz częściej spotykany wariant omikron ma znacznie mniejszy negatywny wpływ na globalną konsumpcję, na wsparcie cen w tym miesiącu wpłynęły również sygnały, że szereg krajów w grupie OPEC+ ma trudności ze zwiększeniem produkcji do uzgodnionych poziomów.
Od kilku miesięcy obserwujemy wyjątkową zgodność w tej grupie, ponieważ nie udało się osiągnąć miesięcznych podwyżek wydobycia o 400 000 baryłek dziennie, w szczególności ze względu na problemy w Nigerii i Angoli. Jednak ostatnie badanie SP Global Platts dotyczące produkcji w grudniu wykazało, że 14 z 18 członków, w tym Rosja, nie osiągnęło swoich celów. Według tego badania 18 członków produkowało w grudniu 37,72 mln baryłek dziennie, czyli około 1,1 mln baryłek poniżej swoich łącznych kwot.
Coraz większa rozbieżność pomiędzy kwotami ropy naftowej OPEC+ a rzeczywistą produkcją jest już odczuwalna na rynku, a ceny kontraktów terminowych z najbliższym terminem wygaśnięcia, zarówno na ropę WTI, jak i Brent, poszły w górę mocniej, niż ceny kontraktów z późniejszym terminem. Taka różnica, czyli tzw. deport pomiędzy pierwszym a drugim kontraktem terminowym na ropę Brent, wzrosła z poziomu minimum, tj. 20 centów za baryłkę na początku grudnia, kiedy to obawy związane z omikronem spowodowały ostrą korektę, do obecnego poziomu 70 centów za baryłkę.
Nie przewiduje się osiągnięcia wartości szczytowej globalnego popytu na ropę w najbliższym czasie, co wywrze jeszcze większą presję na rezerwy produkcyjne, kurczące się już z każdym miesiącem, zwiększając tym samym ryzyko jeszcze wyższych cen. Potwierdza to naszą długoterminową pozytywną opinię na temat rynku ropy, ponieważ czekają go długie lata potencjalnego niedoinwestowania – najwięksi gracze przekierowują część już zredukowanych nakładów kapitałowych na produkcję energii o niskiej emisji dwutlenku węgla. Termin kolejnego ruchu w górę zależy od krótkoterminowej zdolności ropy Brent do zamknięcia się powyżej 85,50 USD/b, czyli zniesienia o 61,8% z linii przeceny z lat 2012-2020, a następnie wybicia powyżej podwójnego wierzchołka na poziomie 86,75 USD. Poniższy wykres coraz bardziej wskazuje jednak na potrzebę okresu konsolidacji, a może nawet i korekty. Przy tak mocnych fundamentach jedynie większy niż przewidywano wzrost zakażeń wariantem omikron i silniejsza produkcja mogą spowodować gwałtowny spadek ceny.
Złoto drożało i tym samym prawie odrobiło straty poniesione w pierwszych dniach tego miesiąca, kiedy to rosnące rentowności obligacji amerykańskich spowodowały pewne osłabienie. Zdolność złota do wytrzymania skoku dziesięcioletnich realnych rentowności obligacji amerykańskich o 0,3% na początku roku dla niektórych mogła stanowić zaskoczenie - ale nie dla nas, biorąc pod uwagę nasz nacisk na względnie niską cenę złota w stosunku do realnych rentowności, które szły w górę od lipca ubiegłego roku. Po zniknięciu tej rozbieżności złoto uzyskało w zeszłym tygodniu dodatkowe wsparcie ze strony słabszego dolara, nie tylko w stosunku do JPY, gdy nastąpiła zmiana podejścia do ryzyka, ale także w stosunku do kluczowej pary EUR/USD, która zdołała przełamać opór poniżej 1,1400 po tym, jak odczyt CPI w Stanach Zjednoczonych osiągnął najwyższy poziom od kilkudziesięciu lat.
Kilka agresywnych komentarzy członków Fed, na czele z nominowaną na stanowisko wiceprezesa Lael Brainard, która powiedziała, że jest otwarta na marcową podwyżkę stóp, miało ograniczony wpływ na złoto, najbardziej wrażliwe na stopy procentowe i kurs dolara ze wszystkich surowców. Podkreśla to nasz pogląd, że rynek złota w pełni uwzględnił już w wycenach kolejne podwyżki amerykańskich stóp procentowych, począwszy od marca tego roku, a w sytuacji, gdy rynek obligacji jest rozdarty pomiędzy wzrostem rentowności obligacji pod wpływem Fed a rosnącym ryzykiem korzystnego dla obligacji spowolnienia gospodarczego widzimy, że w przypadku złota relacja zysku do ryzyka staje się znacznie bardziej zrównoważona.
Ostatnie dobre wyniki srebra straciły na sile w reakcji na realizację zysków pod koniec tygodnia na rynku metali przemysłowych. Aby srebro mogło zabłysnąć i ruszyć wyżej w kierunku oporu w obszarze 23,90 USD, musi najpierw wybić się powyżej 23,41 USD, czyli zniesienia o 50% z linii przeceny z okresu od listopada do grudnia. Tymczasem złoto ponownie ustanowiło pewne wsparcie w rejonie 1 800 USD przed kluczowym wsparciem na poziomie 1 777 USD. Wybicie powyżej obszaru 1 830-1 835 USD mogłoby doprowadzić do osiągnięcia poziomu 1 850 USD, a następnie wierzchołka z listopada na poziomie 1 877 USD.
Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowców, Saxo Bank