Słaba sprzedaż detaliczna grudniu. W styczniu dynamika się obniży
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2021 r. wzrosła 8,0 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 14,9 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 16,9 proc. rdr.
Styczeń przyniesie jeszcze niższą dynamikę wzrostu konsumpcji na poziomie 6-7 proc. - wskazał w poniedziałkowym komentarzu Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Będzie to efekt m.in. pogarszającej się sytuacji epidemicznej i słabszego wzrostu dochodów do dyspozycji konsumentów.
Jak zwrócił uwagę analityk z zespołu makroekonomii PIE, wydatki konsumpcyjne wzrosły w IV kwartale o ponad 7 proc., a dynamika będzie słabła. „Piąta fala epidemii oraz słabsza koniunktura obniżą wzrost sprzedaży w kolejnych miesiącach” - zaznaczył. Dodał, że pomimo tego PIE oczekuje lepszych wyników konsumpcji niż w większości państw UE.
Wzrost sprzedaży detalicznej spowolnił z 12,1 do 8,0 proc. tj. poniżej rynkowych prognoz (9,4 proc.) - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że dane GUS wskazują na wysokie obroty przy sprzedaży odzieży i dóbr półtrwałych; z kolei ubytek związany z sektorem motoryzacyjnym „był nieco mniejszy niż miesiąc temu”. „Negatywnie zaskoczył natomiast niski wzrost sprzedaży sprzętu RTV i AGD” - stwierdził Rybacki.
Zdaniem analityka „styczeń przyniesie jeszcze niższą dynamikę”. PIE spodziewa się wyników zbliżonych do 6-7 proc. „Będzie to efekt pogarszającej się sytuacji epidemicznej, słabszego wzrostu dochodów do dyspozycji konsumentów oraz ogólnego pogorszenia koniunktury” - ocenił Rybacki. Dodał, że dotychczas wpływ pandemii na gospodarkę był ograniczony – dane Google wskazują na najsłabszy spadek mobilności w regionie. „Także Uniwersytet Oksfordzki raportuje najniższą uciążliwość restrykcji. Jednak szybki przyrost chorych może to szybko zmienić” - oceniono.
Za spowolnieniem w kolejnych kwartałach przemawiać będą też czynniki koniunkturalne - podkreślił Rybacki. „Badania konsumenckie wskazują na coraz niższe oceny sytuacji gospodarczej i finansowej. Uważamy, że ich przełożenie na realne wyniki będzie umiarkowane” - dodał.
Największy pesymizm widoczny jest wśród najbardziej zamożnych gospodarstw o mniejszej skłonności do konsumpcji - stwierdził. „Niemniej wzrost handlu w I kwartale będzie zbliżony do dynamiki PKB (4,6 proc.)” - prognozuje PIE.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2021 r. wzrosła 8,0 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 14,9 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 16,9 proc. rdr.
Styczeń przyniesie jeszcze niższą dynamikę wzrostu konsumpcji na poziomie 6-7 proc. - wskazał w poniedziałkowym komentarzu Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Będzie to efekt m.in. pogarszającej się sytuacji epidemicznej i słabszego wzrostu dochodów do dyspozycji konsumentów.
Jak zwrócił uwagę analityk z zespołu makroekonomii PIE, wydatki konsumpcyjne wzrosły w IV kwartale o ponad 7 proc., a dynamika będzie słabła. „Piąta fala epidemii oraz słabsza koniunktura obniżą wzrost sprzedaży w kolejnych miesiącach” - zaznaczył. Dodał, że pomimo tego PIE oczekuje lepszych wyników konsumpcji niż w większości państw UE.
Wzrost sprzedaży detalicznej spowolnił z 12,1 do 8,0 proc. tj. poniżej rynkowych prognoz (9,4 proc.) - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że dane GUS wskazują na wysokie obroty przy sprzedaży odzieży i dóbr półtrwałych; z kolei ubytek związany z sektorem motoryzacyjnym „był nieco mniejszy niż miesiąc temu”. „Negatywnie zaskoczył natomiast niski wzrost sprzedaży sprzętu RTV i AGD” - stwierdził Rybacki.
Zdaniem analityka „styczeń przyniesie jeszcze niższą dynamikę”. PIE spodziewa się wyników zbliżonych do 6-7 proc. „Będzie to efekt pogarszającej się sytuacji epidemicznej, słabszego wzrostu dochodów do dyspozycji konsumentów oraz ogólnego pogorszenia koniunktury” - ocenił Rybacki. Dodał, że dotychczas wpływ pandemii na gospodarkę był ograniczony – dane Google wskazują na najsłabszy spadek mobilności w regionie. „Także Uniwersytet Oksfordzki raportuje najniższą uciążliwość restrykcji. Jednak szybki przyrost chorych może to szybko zmienić” - oceniono.
Za spowolnieniem w kolejnych kwartałach przemawiać będą też czynniki koniunkturalne - podkreślił Rybacki. „Badania konsumenckie wskazują na coraz niższe oceny sytuacji gospodarczej i finansowej. Uważamy, że ich przełożenie na realne wyniki będzie umiarkowane” - dodał.
Największy pesymizm widoczny jest wśród najbardziej zamożnych gospodarstw o mniejszej skłonności do konsumpcji - stwierdził. „Niemniej wzrost handlu w I kwartale będzie zbliżony do dynamiki PKB (4,6 proc.)” - prognozuje PIE.
PAP/RO