INWAZJA NA UKRAINĘ
Niemieckie koncerny o odcięciu paliw z Rosji: To eksperyment
Czyżby Niemcy - wbrew deklaracjom - byli aż tak uzależnieni od dostaw gazu z Rosji? Rząd w Berlinie zapowiada stopniowe odejście od rosyjskich surowców, jednak sprzeciwia się ogłoszeniu embarga już teraz. „Nieodpowiedzialny eksperyment” - tak prezes światowego giganta chemicznego BASF mówi o bojkocie surowców z Rosji. Podobnego zdania jest szef innego niemieckiego koncernu, Siemens Energy - informuje portal wPolityce.pl
Prezesi BASF i Siemensa twierdzą, że nagłe wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu wiązałoby się z drastycznymi konsekwencjami gospodarczymi.
Szef koncernu BASF Martin Brudermueller podkreślił w gazecie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że zatrzymanie dostaw albo długotrwały brak importu gazu i ropy z Rosji mogłoby wpędzić niemiecką gospodarkę w najpoważniejszy kryzys od czasów drugiej wojny światowej. Brudermueller ocenił, że embargo mogłoby zagrozić przyszłości wielu małych i średnich przedsiębiorstw w RFN.
Według prezesa BASF, bojkot ropy i gazu z Rosji to „nieodpowiedzialny eksperyment”, a mieszkańcy Niemiec nie zdają sobie sprawy, co oznaczałaby taka decyzja dla ich kraju. Zdaniem Brudermuellera, całkowite odejście od rosyjskich surowców przez Niemcy możliwe jest najwcześniej w perspektywie 4-5 lat.
Z kolei szef Siemens Energy Christian Bruch ostrzega, że embargo przyniosłoby ze sobą „dramatyczne skutki”. Jak ocenił w rozmowie z „Handelsblatt”, nagłe wstrzymanie dostaw uderzy bardziej w Niemcy niż Rosję, a RFN nie ma możliwości szybkiego zastąpienia rosyjskich surowców.
Niedawno rząd w Berlinie ogłosił, że będzie stopniowo odchodził od ropy i gazu z Rosji. Władze RFN obawiają się ogłosić embargo już teraz, ponieważ w ocenie Berlina kraj jest zbyt zależny od dostaw ze wschodu.
Czytaj też: Kaczyński: Nie wiem, czy ekipa Tuska dokończyłaby gazoport
wpolityce.pl/mt