Sałek: Polska może być hubem dystrybucji gazu w Europie
Polska ma szansę stać się punktem węzłowym dystrybucji gazu w Europie; Niemcy i Czesi chcieliby z nami współpracować w tym zakresie; Powinniśmy tą kartą zagrać i wygrać - mówił w czwartek doradca prezydenta RP Paweł Sałek
W środę Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Rząd zapewnia, że Polska jest bezpieczna energetycznie.
Doradca prezydenta powiedział w czwartek w Polskim Radiu 24, że „na szczęście Polska od kilku lat już prowadzi intensywne działania, żeby mieć miks surowcowy zdywersyfikowany, szczególnie zabezpieczone dostawy gazu z różnych kierunków”. „Natomiast i Niemcy, i Czesi chcieliby w jakiś sposób współpracować z nami, ażeby też odpowiednie ilości gazu mogły być przekazywane do tych krajów. (…) Wykorzystując sytuację powinniśmy tą kartą zagrać i te sprawy, także ze względu na nasze położenie, wygrać” - powiedział.
Sałek powiedział, że zgodnie z planami Nord Stream 2, na wybrzeżu landu Meklemburgia-Pomorze Przednie pracować miały największe instalacje do dystrybuowania gazu praktycznie na całą Europę. Wskazał, że teraz Polska może stać się podobnym „punktem węzłowym”. „Wojna tę okoliczność zmieniła, a w tym momencie Polska ma szansę stać się punktem węzłowym, jeśli chodzi o dystrybucję (gazu), albo - można powiedzieć - redystrybucję” - ocenił Sałek. „Ale to wymaga współpracy regionalnej, bo pamiętajmy też o połączeniach interkolektorowych” - zaznaczył.
Pytany, czy od października ruszy przepływ gazu przez Baltic Pipe i kiedy osiągnie docelowe 10 mld metrów sześciennych, Sałek zwrócił uwagę m.in. uwarunkowania techniczne, inżynierskie, geologiczne i pogodowe. Wyjaśniał, że ilość przesyłania gazu będzie zwiększać się stopniowo, i to „wymaga rozwagi”. „Nie można się spieszyć, jeśli chodzi o tak dużą instalację energetyczną, czy uruchomienie pełnej eksploatacji złoża. To już muszą robić specjaliści” - podkreślił.
W środę wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewnił, że Balic Pipe zostanie oddany w terminie. Gazociąg ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.
Sałek był też pytany, czy gaz wydobywany w kraju wystarczyłby dla gospodarstw domowych. W odpowiedzi przekonywał, że sytuacja, w której do dyspozycji byłby tylko gaz ze złóż krajowych jest „zupełnie krańcowa i trudna”. „Jeśli taka sytuacja by miała miejsce, a zakładam, że nie będzie miała miejsca, to w pierwszej kolejności to właśnie zakłady przemysłowe będą dotknięte jakimiś ograniczeniami dostaw gazu. Aczkolwiek te ograniczenia w założeniu mają być na tyle nieduże, aby cały czas utrzymać pewne procesy technologiczne” - powiedział.
W środę prezydent Andrzej Duda złożył roboczą wizytę w Czechach. Sałek pytany, czy nastąpiło przełamanie relacji polsko-czeskich po kłopotach, jakie mieliśmy we wzajemnych stosunkach w związku z Turowem (Kopalnią Węgla Brunatnego), odparł, że w sytuacji ludobójstwa i totalnej wojny w Ukrainie „u wielu sąsiadów Polski nastąpiła refleksja”. Według niego prezydent Czech Milosz Zeman „bardzo jasno i wyraźnie podkreślił nasze zaangażowanie w pomoc Ukrainie, a także uwypuklił, że (…) Polska jest obrońcą europejskich wartości”. Teraz - jak relacjonował Sałek - „państwo czeskie próbuje rozmawiać z Polską na temat zabezpieczenia swoich dostaw gazowych”.
Sałek został zapytany, czy może się to sprowadzać do tego, że Czesi będą budowali własny gazoport na polskim wybrzeżu. „Dzisiaj nastąpiła bardzo głęboka refleksja, jeśli chodzi o politykę klimatyczną, i politykę energetyczną, i bezpieczeństwo energetyczne; w przypadku gazu też musimy mówić o bezpieczeństwie dostaw” - odpowiedział.
Czytaj też: Polski system przesyłowy gazu - ponad 11 tys. km gazociągów
PAP/KG