Przetargi związane z infoaferą mogą być nieważne

Urząd Zamówień Publicznych zgłosił do sądu wniosek o unieważnienie umów wartych 70 mln zł, który były zlecone na wykonanie rejestru PESEL2 pomiędzy Centrum Projektów Informatycznych a IBM. Sąd właśnie rozpoczyna rozpoznanie procesu.

Jak pisuje na swoich stronach „Dziennik Gazeta Prawna”:

„Decyzja warszawskiego sądu okręgowego o rozpoznaniu procesu wytoczonego przez prezesa UZP może otworzyć puszkę Pandory włącznie z postawieniem urzędnikom z dawnego MSWiA zarzutów za złamanie ustawy o finansach publicznych” - czytamy na stronach gazety.

Przypomnijmy, że umowy o których jest mowa, zostały podpisane w latach 2008-2009r.. Na ich bazie miał zostać zrealizowany program PESEL2, który polegał na modernizacji rejestru PESEL. tak by można było z niego korzystać przy planowanych nowych dowodach biometrycznych. Pierwsze kroki w tej sprawie podjęto już w 2005r., następnie w 2008r. przesunięto tworzenie jednostki na podległe MSW Centrum Projektów Informatycznych, którym wówczas kierował Andrzej M.

Przetarg podzielono na cztery części, jednak wszystko odbyło się w taki sposób, że trzy z nich – o wartości 71 mln - mogła wygrać tylko firma IBM.

Stało się to powodem wszczęcia postępowania przez CBA, w wyniku którego zatrzymano m.in. Andrzeja M. i dyrektora ds. sprzedaży IBM z czasów, kiedy zawierane były te przetargi.

Skutki unieważnienia przetargu będą bardzo ciężkie. Taki wyrok może oznaczać, że amerykański koncern informatyczny będzie musiał oddać 71 mln zł wraz z odsetkami, a CPI zostanie zobligowane do zwrotu zakupionego sprzętu.

Na podstawie takiego wyroku urzędnikom odpowiedzialnym za wadliwe umowy można postawić zarzuty za złamanie ustawy o finansach publicznych, a zamawiającemu zarzuty za bezprawne wzbogacenie się” - mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Włodzimierz Dzierżanowski, były wiceprezes UZP, a dziś prezes Grupy Doradczej Sienna.

DGP, lz