Informacje

Marta Kightley, wiceprezes NBP / autor: nbp.pl
Marta Kightley, wiceprezes NBP / autor: nbp.pl

NBP: Efekt stóp procentowych widoczny po 4 do 8 kwartałach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 czerwca 2022, 22:40

    Aktualizacja: 30 czerwca 2022, 22:45

  • 4
  • Powiększ tekst

Moment, kiedy podwyższenie stóp procentowych zaczyna oddziaływać na gospodarkę przychodzi z dość długim opóźnieniem. Nasze badania wskazują, że to jest od czterech do ośmiu kwartałów - powiedziała Marta Kightley, wiceprezes NBP

W czwartek wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Marta Kightley udzieliła wywiadu portalowi Obserwator Finansowy, w którym m.in. wyjaśniła mechanizmy walki z inflacją i odpowiedziała na pytanie o przyszłość globalizacji.

Banki centralne, co do zasady, mają jedno narzędzie do użycia (w walce z inflacją - PAP), czyli stopy procentowe - powiedziała. „Narzędzie jest, narzędzie działa - podkreśliła. „Natomiast jest pytanie dotyczące tempa i horyzontu podnoszenia stóp procentowych” - zaznaczyła. Kightley oceniła, że „bardzo często jest takie oczekiwanie, że w momencie, w którym bank zaczyna podnosić stopy procentowe, to będziemy mieć automatyczny wpływ na poziom bieżących cen”. „To jest ważne aby komunikować, (…) że horyzont oddziaływania stóp procentowych na gospodarkę jest dosyć długi. Nasze badania wskazują, że to jest od czterech do ośmiu kwartałów” - wyjaśniła. „Ten moment, kiedy te stopy najsilniej oddziałują na gospodarkę przychodzi z dość długim opóźnieniem. Dlatego decyzje, które są podejmowane przez Radę Polityki Pieniężnej biorą pod uwagę ten średni horyzont” - dodała. Kightley przypomniała, że powodem, dla którego podwyżki stóp procentowych są ogłaszane stopniowo, jest konieczność obserwowania jak gospodarka reaguje.

Wiceprezes NBP odniosła się do pytania o przyszłość globalizacji po pandemii i wybuchu wojny w Ukrainie. „Globalizacja nie wzięła się znikąd. Jest kwestia ceny (…) - w niektórych miejscach Ziemi różne rzeczy się taniej produkuje i my jako konsumenci z tego korzystamy” - wskazała. Pytanie, czy te łańcuchy (dostaw - PAP) będą się skracać, pytanie czy będzie ten „nearshoring” czyli będzie bliżej tych centrów przenoszona produkcja - zobaczymy - powiedziała.

Jedną rzecz, którą widzimy na pewno obecnie, to to, że przedsiębiorstwa doświadczyły tego, że tzw. produkcja „just-in-time” niestety w takich niepewnych czasach jest złym rozwiązaniem i widzimy to wyraźnie w danych, że przedsiębiorstwa bardzo dużo zapasów trzymają u siebie - podkreśliła Kightley. „To już pokazuje pewną zmianę. Na ile trwałą? Zobaczymy. Na pewno będą zmiany. Na pewno z perspektywy banku centralnego i celu inflacyjnego to jest zła wiadomość, bo to oznacza, że ceny nie będą się tak obniżały, jak się obniżały przed pandemią” - skonstatowała.

Czytaj też: Bujak: Niedługo strefa euro osunie się na granicę recesji

PAP/mt

Powiązane tematy

Komentarze