Chiny kontynuują manewry wojskowe w okolicach Tajwanu
Oficjalne stanowisko Państwa Środka pozostaje w kontrze z obawami wysuwanymi przez Tajpej
W poniedziałek 8 sierpnia Pekin ogłosił, że ćwiczenia wokół Tajwanu, które miały zakończyć się w niedzielę, zostały przedłużone. Oficjalnie, nie mają one charakteru agresywnego, a wprost przeciwnie. Są to rzekomo ćwiczenia, mające symulować sytuację, kiedy to Chińska Republika Ludowa zostanie zaatakowana przez obce siły.
Będziemy kontynuować łączony trening symulujący prawdziwe warunki wojenne, koncentrujący się na odparciu ataków łodzi podwodnych i ostrzału artyleryjskiego z okrętów wojennych – brzmi oficjalne obwieszczenie Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Rząd Tajwanu uznaje jednak inaczej. Według jego doniesień, siły chińskie symulują inwazję, nie zaś defensywę, z kolei obecność okrętów wojennych wprost nazywają blokadą.
W ciągu ostatnich paru dni, blisko 14 statków marynarki wojennej Chin wykonywało łączone manewry w okolicach wód należących do Tajwanu. Co więcej, odnotowana została aktywność 66 samolotów bojowych, które wielokrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną pod administracją tajwańską.
[Chiny] symulują ataki bezpośrednio na wyspę Tajwan, jak i na nasze statki – ogłosił minister obrony Tajwanu.
Co więcej, siły chińskie naruszyły także przestrzeń japońską, co oczywiście spotkało się z reakcją rządu japońskiego. Pięć pocisków wystrzelonych przez marynarkę chińską trafiło na tereny morskie Japonii.
[Ostrzał] jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Japonii i bezpieczeństwa Japończyków – powiedział Nobuo Kishi, japoński minister obrony.
Nie wiadomym pozostaje, czy działania Pekinu mają na celu demonstrację siły, czy są prowokacją. Wiadomo jednak, że Japonia jest gotowa w każdej chwili na mobilizację swoich sił wojskowych, zaś Stany Zjednoczone przedłużają pobyt wojsk na Tajwanie. Co więcej, społeczeństwo japońskie, w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę i chińskich prowokacji, stosunkowo coraz mocniej nalega na swój rząd, by zwiększyć wydatki na obronność.
Mimo konstytucyjnego zakazu posiadania wojska, Japonia posiada piątą najpotężniejszą armię świata, zaraz za Indiami i Chinami.
Czytaj też: Tajwan: Chiny dalej prowokują
Źródło: Oilprice, Foreing Policy