Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Gigantyczne koszty energetyki

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 7 września 2022, 13:18

  • 0
  • Powiększ tekst

Droga energia elektryczna winduje koszty finansowe europejskiej energetyki tak bardzo, że musi korzystać z kredytów i gwarancji państwowych na dużą skalę. Chodzi nawet o 1,5 biliona euro., a jeden z głównych powodów to depozyty zabezpieczające, jakie firmy muszą robić przy zakupie energii na giełdach.

Norweski koncern Equinor oszacował właśnie na 1,5 biliona euro koszty, jakie firmy energetyczne w Europie (oprócz Wielkiej Brytanii) muszą ponieść w związku z rekordowymi cenami energii, które spowodowały gwałtowny wzrost depozytów. Depozyty to obowiązkowa forma zabezpieczenia transakcji zakupu energii elektrycznej na giełdach i musi go mieć każda firma. ( Wprowadzono je na wypadek, gdyby firma nie wywiązała się z płatności, zanim zacznie dostarczać energię swoim odbiorcom.)

W obecnej sytuacji problem kosztów depozytów dotyczy nie tylko firm Europy Zachodniej, ale także polskich. Gdy ceny energii były niskie, to i wartość depozytów była stosunkowo niewielka. Ale gdy wzrosły, to też firmy muszą przeznaczyć na depozyty zabezpieczające znacznie większe sumy. Skala tych kosztów jest bardzo duża, zważywszy na fakt że obecnie za megawatogodzinę energii na giełdzie holenderskiej trzeba zapłacić około 270 euro, podczas gdy w styczniu cena wynosiła 18 euro – mówi profesor Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

W Polsce notowania na Towarowej Giełdzie Energii także są wysokie, jedna megawatogodzina w dostawach na październik wyceniana jest na 1435 zł, a średnia cena na czwarty kwartał wynosi 1900 zł, co oznacza kilkukrotny wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Ekspert dodaje, że wysokie koszty związane z depozytami z jednej strony odbijają się na kondycji firm branży energetycznej a z drugiej – także przyczyniają się pośrednio do wzrostu cen giełdowych. Profesor Mielczarski wyjaśnia, że zwykle firmy zaciągały na depozyty kredyty, co w obecnej sytuacji gospodarczej staje się trudniejsze i bardziej kosztowne.

Światowe media informują o kolejnych koncernach energetycznych, które zaciągają gigantyczne kredyty z przeznaczeniem na depozyty zabezpieczające a także o gwarancjach udzielanych przez niektóre rządy lub agendy państwowe.

Na przykład największy szwajcarski producent energii odnawialnej Axpo otrzymał od rządu linię kredytową w wysokości do 4 mld franków na wsparcie swoich finansów. Natomiast fiński gigant Fortum zawarł porozumienie o finansowaniu pomostowym z rządową firmą inwestycyjną Solidium o wartości 2,35 mld euro na pokrycie potrzeb w zakresie zabezpieczeń. (I to pomimo, że  rząd w Helsinkach wcześniej ogłosił wart 10 mld euro plan gwarancji na poprawę płynności firm energetycznych.) Także rządy Niemiec, Szwecji i Austrii zaoferowały podobną pomoc swoim przedsiębiorstwom energetycznym.

Agnieszka Łakoma (Reuters)

Powiązane tematy

Komentarze