Czy Chiny odwracają się od Rosji?
Nowy projekt gospodarczy pomiędzy Chinami, Kirgistanem oraz Uzbekistanem jest pośrednim ciosem w rosyjską gospodarkę
Współpraca Chin i Rosji ma długą historię. Na wielu polach państwa te mają silne więzi, jak na przykład w handlu surowcami energetycznymi czy transporcie międzynarodowym.
Jednocześnie jednak, Chiny od dłuższego czasu niechętnie spoglądają na rosyjską politykę zagraniczną. Moskwa nie ma zamiaru rezygnować ze swoich wpływów w Azji, co z kolei wzbudza niechęć Pekinu. Chiny nie mają już bowiem ambicji jedynie uniezależnić się od Zachodu – dążą do bycia niekwestionowaną potęgą światową.
A Rosja może być na tej drodze zarówno partnerem, jak i przeszkodą.
Wspólny projekt Chin, Kirgistanu i Uzbekistanu dotyczy rozwoju transportu kolejowego pomiędzy trzema państwami. Tym samym, Chiny zabezpieczają również kolejną możliwość eksportu na Zachód, pomijając obłożoną sankcjami Rosję.
Nowa trasa będzie miała swój początek w Torugart (jedno z dwóch przejść granicznych między Chinami a Kirgistanem), aż do Dżalalabad w Kirgistanie. Tam łączyć się będzie z istniejącą już uzbecką siecią kolejową.
Łączna długość trasy wyniesie 280 kilometrów. Koszt budowy szacowany jest na 4,1 miliarda dolarów amerykańskich.
Warto dodać, że około 90 kilometrów trasy wymaga zbudowania tuneli przez górzysty region. Co więcej, by eksport był sprawny, Chiny będą musiały wybudować około 160-kilometrową trasę kolejową na terenie swojego kraju.
Chociaż koszty szacunkowe są spore, a istnieje uzasadnione ryzyko, że realnie będą jeszcze wyższe, tak przyniosą wszystkim stronom olbrzymie korzyści. Dzięki nowej trasie transport Chiny-Europa ulegnie skróceniu o około 900 kilometrów. Kirgistan i Uzbekistan zyskają z kolei nowe połączenia kolejowe, dzięki którym będą mogły czerpać zyski przez długie lata.
Nie wiadomo na razie, jak do inwestycji ustosunkuje się Moskwa. Jest to jednak kolejny manifest polityczny ze strony Pekinu, że Rosja nie jest ich politycznym przyjacielem, a jedynie partnerem.
Pytanie, na jak długo?
Źródło: Oilprice