Biznes ucieka do Kazachstanu
By ominąć obłożoną sankcjami Rosję, coraz więcej inwestorów ucieka ze swoim kapitałem zagranicę. W tym również do sojusznika Moskwy, Kazachstan
Rząd w Astanie ma zamiar przyciągnąć 300 dużych firm z Rosji do Kazachstanu. Zgodnie ze słowami premiera Alikhana Smailova, już 56 firm „wyraziło chęć” przeniesienia, a część z nich zdążyła już to nawet uczynić.
Niektóre firmy podjęły już decyzję i można powiedzieć, że przeniosły już swoje biura – powiedział Smailov w przemówieniu 19 października.
Co ciekawe, premier wymienił nawet konkretne firmy, które rząd w Astanie pragnie przyciągnąć do swojego kraju. InDriver, aplikacja do współdzielenia przejazdów i taksówek, Fortescue, australijska firma będąca czwartym producentem rudy żelaza na świecie oraz Marubeni, japońską spółkę ogólnohandlową.
Cel rządu jest oczywisty: wykorzystać międzynarodowe sankcje na Rosję, by przyciągnąć zagraniczne inwestycje do siebie. I wydaje się, że dla coraz większej liczby firm jest to atrakcyjna alternatywa.
Według rosyjskiego dziennika Kommiersant, firma LG, która już w marcu zawiesiła dostawy do Rosji, planuje teraz zamknąć fabrykę w Moskwie i przenieść produkcję do Azji Środkowej. Brane są pod uwagę dwa państwa: Kazachstan oraz Uzbekistan.
Przeniesienie produkcji do Uzbekistanu jest korzystne ze względu na tanią siłę roboczą, ale w Kazachstanie jest większy rynek konsumencki – podaje Kommiersant, powołujące się na anonimowe źródła.
Jedną z dużych firm, która już zdecydowała się opuścić Rosję, jest Freedom Finance, międzynarodowa firma inwestycyjna. Co ciekawe, jej założycielem jest Timur Turlov, który urodził się w Moskwie. Identyfikuje się jednak jako Kazachstańczyk, a nawet zrezygnował z rosyjskiego obywatelstwa. Jak powiedział, sprzedaż rosyjskich spółek zależnych Freedom Finacne pozwoli na:
(…) skoncentrowanie naszego wzrostu w Kazachstanie, innych regionach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych.
Freedom Finance przekazał zresztą już 2 miliony na rzecz Ukrainy, a co więcej, wypłaca regularnie pensje wszystkim pracownikom ukraińskim. Nawet tym, którzy nie pracują z powodu mobilizacji do wojska.
Postawa Kazachstanu jest jak najbardziej zrozumiała. Jest to jednak kolejne działanie, które może zaostrzyć napięcie dyplomatyczne pomiędzy Moskwą, a Astaną. Rząd rosyjski wezwał niedawno Astanę do wydalenie ukraińskiego ambasadora po jego wywiadzie z jednym z kazachstańskich blogerów. Rząd w Astanie odpowiedział jednak stanowczo, że jest to naruszenie sojuszniczego charakteru relacji jako równorzędnych partnerów i podjął mniej radykalne działania.
Ściąganie kapitału z Rosji może więc być kolejnym czynnikiem zapalnym w relacjach między sojusznikami. Nie wiadomo, jak Moskwa zareaguje na masowy exodus kapitału do Kazachstanu, ale z pewnością jest to kolejny cios w rosyjską gospodarkę
Źródło: Eurasianet