Finansowy pat atomowy? Oczekiwania USA i Polski skrajnie różne
Rząd chce, by Amerykanie objęli 49 proc. udziałów w pierwszej polskiej siłowni jądrowej; oni oferują 10 proc. plus kredyt - pisze w poniedziałek „Rzeczpospolita”
Gazeta zauważa, że pojawiły się różnice zdań między Polską a amerykańskim dostawcą technologii Westinghouse co do jego zaangażowania kapitałowego w spółkę mającą budować elektrownię jądrową.
Oczekiwaliśmy, że Amerykanie obejmą do 49 proc. udziałów w spółce celowej. Amerykanie chcą mieć znacznie mniejszy wkład” – informuje „Rz” źródło zbliżone do rządu. Partner zza oceanu miał zaproponować 10 proc. - donosi dziennik.
Ze strony polskiego rządu akcjonariuszem spółki celowej z przynajmniej 51-proc. udziałem mają być Polskie Elektrownie Jądrowe, których Skarb Państwa jest jedynym właścicielem. Jak pisze „Rzeczpospolita”, w zamian za niski wkład własny USA proponują zaangażowanie instytucji wspierających inwestycje amerykańskie na rynkach eksportowych: U.S. International Development Finance Corporation (DFC) oraz U.S. EXIM Bank mogłyby zaoferować Polskim Elektrowniom Jądrowym do 17 mld dol. kredytu na preferencyjnych warunkach.
Według gazety, Warszawa nie chce przystać na taką formę zaangażowania, bo mniejszy udział kapitałowy USA oznacza konieczność objęcia większego pakietu udziałów przez stronę polską, która byłaby zmuszona szukać finansowania na znacznie większą kwotę niż planowano.
Na brak porozumienia między stroną polską a amerykańską wskazuje stanowisko Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które przyznaje, że ustalenie modelu finansowego i biznesowego elektrowni jądrowej jest przedmiotem prac. „Decyzja ws. modelu zostanie przyjęta na poziomie Rady Ministrów. Zakłada się utrzymanie dopuszczalnego udziału inwestorów zewnętrznych (poza Skarbem Państwa) na poziomie do 49 proc.” – przekazało biuro prasowe resortu.
Jak podaje dziennik, negocjacje mają się zakończyć na początku 2023 roku. Kolejne dwa etapy finansowania to wybór jego modelu i sposobu kredytowania.
Czytaj też: Oferta USA. Atom może Polsce przynieść 20 000 miejsc pracy
PAP/KG