Luksus drożeje! Ekskluzywność musi kosztować
Znanym markom jak Hermes, Chanel czy Louis Vuitton kryzys nie jest straszny. Choć w 2022 roku podniosły ceny swoich torebek, to klientów nie brakowało. W tym roku będzie jeszcze drożej.
Ani groźba recesji ani wizja kryzysu energetycznego w Europie nie osłabiła popytu na luksusową galanterię. Na przykład podwyżki cen torebek – obserwowane od zakończenia pandemii, które w ubiegłym – 2022 roku także miały miejsce, nie odstraszyły klientów. I wiele wskazuje na to, że w Nowym Roku będzie podobnie.
Producent toreb Birkin Hermes już kilka tygodni temu zapowiedział podwyżki cen o 5 – 10 procent w 2023 r. Jeden najbardziej popularnych modeli zdrożeje do 8.140 euro (z 7,4 tys. euro). Powód to rosnące koszty i wahania kursów walut, znacznie większe niż w przeszłości. Firma, która odnotowała gwałtowny wzrost w trzecim kwartale 2022 roku, rozwiała obawy, że obserwowany boom w branży po COVID 19 może zatrzymać recesja. Szefowie firmy Hermes, która sprzedaje swoje torebki po ponad 10 tys. dolarów i ma kolejki chętnych klientów, postanowili nawet ograniczyć nieco produkcję, by zachować ekskluzywność.
Torebki ze znakiem Hermes w minionym roku zdrożały o 4 proc. (średnio), podczas gdy w latach poprzednich było to około 1,5 - 2 proc. Inni znani producenci także zdecydowali się na wprowadzenie podwyżek. Za torebki Chanel od sierpnia zeszłego roku trzeba płacić o około 9 -11 proc. więcej. Choć skala podwyżki wydaje się niewielka, to warto pamiętać, że w 2021 roku Chanel podniosła ceny trzykrotnie. Jeden z najbardziej znanych modeli Chanel Classic kosztuje teraz 10,5 tys. euro (czyli o 1050 euro więcej niż na początku 2022 roku). Przedstawiciele firmy tłumaczyli podwyżki zmianą kursów walut i wyższymi kosztami produkcji.
Na „korektę cen” zdecydowała się także firma LVMH. Torebki ze znakiem Louis Vuitton zdrożały w lutym 2022 r., zaledwie w cztery miesiące po poprzedniej podwyżce. Poziom wzrostu cen był różny dla różnych modeli, ale w przypadku jednego z nich sięgnął 38 proc. (z 5350 dolarów na 7450 dolarów). Średnia podwyżka to 20 proc.
Agnieszka Łakoma (na podst. Reuters)