Norwegia coraz bogatsza
Władze Norwegii szacują tegoroczne zyski naftowo-gazowe na 130 mld euro. Jeśli plan zostanie wykonany, oznaczać to będzie 18-proc. wzrost w porównaniu z 2022 rokiem.
Ubiegły rok był bardzo dobry dla Norwegii, która w Europie jest największym producentem ropy i gazu, a po napaści Rosji na Ukrainę umocniła swoją pozycję jako dostawca surowców. Sankcje, jakie Unia Europejska nałożyła na Moskwę, ograniczając rosyjski import i decyzje Gazpromu o zakręceniu „gazowego kurka” wielu krajom Wspólnoty, doprowadziły do wywindowania cen tak ropy jak i gazu. W efekcie zyski producentów tych surowców nie tylko w Norwegii, ale także i na przykład w USA, Katarze czy Arabii Saudyjskiej były rekordowe.
W zeszłym roku Norwegowie zostali największym dostawcą gazu dla Europy, pokonując Rosjan. Norwegia była także najważniejszym źródłem zaopatrzenia dla Niemiec, które przez ostatnie dwie dekady bazowały głownie na „błękitnym paliwie” z Rosji.
Jeśli rządowe przewidywania sprawdzą się, to wpływy surowcowe do budżetu norweskiego będą – jak podał „The Guardian” - pięciokrotnie wyższe niż w 2021 roku. Brytyjski dziennik przytacza także wypowiedź profesora ekonomii na Uniwersytecie w Oslo, który zaproponował, by Norwegowie podzielili się bogactwem.
W artykule opublikowanym w jeszcze czerwcu ub.r. w gazecie finansowej „Dagens Næringsliv” Kalle Moene wezwał do przeznaczenia 100 miliardów euro nadwyżki zysku na nowy międzynarodowy fundusz solidarności, którego wyraźnym celem miałaby być pomoc Ukrainie i innym krajom cierpiącym w wyniku wojny. Jednak nie znalazło to odzewu. Zaś Jan Egeland, sekretarz generalny Norweskiej Rady ds. Uchodźców, określił to jako „cios w brzuch” (poniżej pasa) dla narodu, który jest przyzwyczajony do międzynarodowej solidarności.
Zaczęliśmy udzielać międzynarodowej pomocy Kerali w Indiach w latach pięćdziesiątych, kiedy sami nadal otrzymywaliśmy pieniądze z Funduszu Marshalla – powiedział Egeland.
W ubiegłym roku, gdy kraje Unii Europejskiej debatowały nad wprowadzeniem limitu cenowego na importowany gaz, a Komisja Europejska sondowała możliwość wprowadzenia przez Norwegię obniżki ceny surowca, szef rządu w Osło Jonas Gahr Stoere odrzucił te pomysły. Jego zdaniem pułap cenowy nie wspierałby wzrostu produkcji wymaganego do zaspokojenia wysokiego zapotrzebowania na gaz w Europie.
Jednocześnie jednak w Norwegii rosną podatki od ropy i gazu, gdyż rząd wycofał pakiet zachęt oferowany firmom w czasie pandemii COVID 19. Ponadto wprowadził podatek od nadzwyczajnych zysków firm działających w sektorze naftowo-gazowym i energetycznym.
Według danych agencji Reuters, inwestycje producentów ropy i gazu, w tym na poszukiwania, wzrosną w tym roku w Norwegii do ponad 19 mld dolarów, zaś wydobycie surowców osiągnie poziom 4,12 mln baryłek ekwiwalentu ropy naftowej dziennie. W kolejnych latach – do 2025 roku będzie nadal stopniowo wzrastać.
Agnieszka Łakoma (na podst. oilprice.com. The Guardian, Reuters)