Informacje

Gaz / autor: Pixabay
Gaz / autor: Pixabay

UE: Jaki gaz z limitem ceny?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 13 września 2022, 13:30

  • Powiększ tekst

W najbliższych dniach Komisja Europejska ma sprecyzować swoje pomysły antykryzysowe, chodzi przede wszystkim o to, czy limit cenowy obejmie tylko rosyjski gaz czy też sprowadzany do unii z innych kierunków. Bardzo prawdopodobne jest też wprowadzenie nakazu oszczędzania energii.

Ministrowie odpowiedzialni za energię i klimat zobowiązali na piątkowym posiedzeniu Komisję Europejską, do jak najszybszego przedstawienia konkretnych propozycji rozwiązań prawnych i działań, które mają złagodzić skutki wywołanego przez agresję Rosji na Ukrainę kryzysu energetycznego. Według informacji portalu Euractive konkretne propozycje pojawią się jeszcze w tym tygodniu. Dotyczyć będą najbardziej dyskusyjnych kwestii czyli nałożenia limitu cenowego na importowany gaz, wprowadzenie obowiązku zmniejszenia popytu na energię w godzinach szczytu oraz ograniczenia przychodów wytwórcom energii (korzystających ze źródeł innych niż gazowe).

Kwestia nałożenia limitu cen podzieliła w piątek ministrów, gdyż tylko część opowiedziała się za objęciem nim gazu sprowadzanego z Rosji rurociągami. Poza tym pojawiły się opinie (Belgi, Włochy), że należy limit nałożyć także na inne dostawy - LNG i rurociągami z Norwegii oraz Afryki. Euractiv powołując się na dokument podsumowujący piątkowe obrady ministrów, podał, że „potrzebne są dalsze dyskusje” nad możliwymi wariantami ograniczenia cen gazu.

Limit cen byłby działaniem bez precedensu. Z jednej strony przedstawiciele poszczególnych krajów argumentują, że w odwecie Rosjanie całkowicie wstrzymają eksport do Europy, już i tak mocno ograniczony po tym jak Gazprom zakręcił kurek kilku krajom – w tym i Niemcom (zamykając gazociąg bałtycki Nord Stream1). Tymczasem – według doniesień agencyjnych, rosyjski gaz płynie jednak jeszcze do Europy poprzez system rurociągów ukraińskich a także przez Morze Czarne do Turcji i dalej na Bałkany. I z tych dostaw korzystają m.in. Węgrzy.

Natomiast pomysł, by tak jak Rosjan potraktować tez innych dostawców europejskich, w tym Norwegii, wywołał poruszenie w Oslo. Choć jeszcze tydzień temu wydawało się, że władze norweskie mogłyby być skłonne dyskutować z Brukselą na temat długoterminowych umów i cen gazu, to jednak najnowszy wywiad – opublikowany w ubiegłym tygodniu przez gazetę VG a cytowany przez Reuters z premierem Jonasem Gahr Stoere rozwiał wszelkie wątpliwości. Szef norweskiego rządu stwierdził, że limit ceny to nie jest rozwiązanie, „które byśmy zaproponowali, nie sądzimy, aby odpowiadało na wyzwania UE”. I ostrzegł przed wprowadzeniem środków, które w  konsekwencji mogłyby pogorszyć dostęp UE do energii. Tymczasem „The Economist” poinformował, że w tym roku Norwegia staje się największym sprzedawcą gazu na świecie, a zyski z eksportu energii wzrosną do 200 mld dolarów rocznie. (Dla porównania Przed wojną ze sprzedaży ropy, gazu i energii elektrycznej Norwegia zarabiała ponad 50 mld dolarów rocznie czyli 10 tys. dolarów na jednego obywatela.)

W efekcie sankcji nałożonych przez Unię na Rosjan i – w odwecie - zakręcenia przez nich „gazowego kurka”, kraje europejskie zmuszone są do szybkiego poszukiwania nowych dostawców i zwiększenia importu z innych państw, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu cen „błękitnego paliwa”. Zyskują na tym wszyscy, który sprzedają surowiec Wspólnocie, odnotowując rekordowe przychody a na tej liście jest tak samo Norwegia, jak Algieria, Nigeria czy Stany Zjednoczone – główny dostawca LNG oraz należący do grona liderów produkcji gazu skroplonego – Katar. Z nieoficjalnych informacji wynika, że już kilka tygodni temu zarówno eksporterzy algierscy jak i Katarczycy wystąpili o zmiany cenowe w kontraktach. Na dodatek firmy z Kataru zapowiedziały, ze skłonne są wesprzeć potrzeby Unii Europejskiej i dostarczyć gaz skroplony (LNG) ale oczekują wieloletnich - długoterminowych kontraktów.

Agnieszka Łakoma (Euractive, Reuters, FT)

Czytaj też: Będzie podatek od wielkich zysków?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych