Optymalna pomoc dla odbiorców ciepła
Rozmowa z Bogusławem Regulskim z wiceprezesem Zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie
Agnieszka Łakoma: Rząd wprowadza w ciepłownictwie nowy program osłonowy dla społeczeństwa. Jak Pan go ocenia?
Bogusław Regulski: Biorąc pod uwagę efektywność ochrony odbiorców ciepła i jego dostawców proponowane zmiany idą we właściwym kierunku. Wybrano najbardziej optymalną dla odbiorców formułę, gdyż obejmuje ona pełny koszt dostawy ciepła czyli nie tylko koszty produkcji ciepła ale także jego dystrybucji i dostawy. A więc – mówiąc w pewnym uproszczeniu – całość rachunku, jaki płacą odbiorcy. Zgodnie z propozycją zawartą w projekcie ustawy, od 1 lutego br ceny dostawy ciepła będą administracyjnie ustalone dla danego systemu ciepłowniczego na poziomie wyższym o 40 proc. od poziomu z końca września ubiegłego roku.
Czy od razu powinniśmy otrzymać informację o obniżce, a mieszkańcy budynków wielorodzinnych będą płacić w ramach czynszu niższe zaliczki na ogrzewanie?
- Biorąc pod uwagę mechanizmy rozliczeń za ciepło, które nie są jednakowe dla wszystkich odbiorców ciepła, najszybciej skutki zmian odczują odbiorcy indywidualni, mający bezpośrednie relacje z dostawcami ciepła. W pierwszej kolejności będą to np. właściciele domów korzystających z ciepła systemowego, a także oczywiście szkoły, szpitale czy przedszkola. Jeśli chodzi o mieszkańców domów wielorodzinnych, zarządzanych czy to przez wspólnoty czy przez spółdzielnie, to sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Tutaj stawki za ciepło są elementem opłat za mieszkanie, a ich ustalanie regulują wewnętrzne zasady każdej wspólnoty i spółdzielni mieszkaniowej. Zgodnie z propozycją ustawy zmiany cen ciepła powinny być u tych odbiorców niezwłocznie ujęte w kalkulacji opłat za ciepło.
Obecne propozycje rządowe to już druga próba ograniczenia podwyżek w ciepłownictwie. We wrześniu 2022 r. wprowadzono rozwiązania, które do końca im nie zapobiegły. Ustalono wówczas cenę ok 103 zł za GJ ciepła wytwarzanego w źródłach węglowych, a w gazowych - 150 zł/ GJ. Czy obecny mechanizm rzeczywiście będzie skuteczny?
- Uważam, że obecne rozwiązania ustawowe spowodują zahamowanie negatywnego wpływu rzeczywistego wzrostu kosztów dostarczania ciepła na odbiorców. Wzrost kosztów, przede wszystkim produkcji ciepła, a co za tym idzie faktycznych jego cen, jest faktem. Jak się okazuje, skala tych podwyżek nie jest w całym kraju jednakowa, ale niestety znacząca. Mechanizmy ustawy zakładają, że różnice wynikające ze stosowania cen ustawowych zostaną przedsiębiorstwom ciepłowniczym wyrównane, co ma zagwarantować neutralność ekonomiczną dla dostawców ciepła systemowego, a co za tym idzie gwarancję bezpieczeństwa dostaw ciepła dla odbiorców.
Podwyżki cen to efekt przede wszystkim wysokich kosztów zakupu paliwa. Ciepłownicy mówili nawet o kilkukrotnym ich wzroście w zeszłym roku. Jak znaczące jest paliwo w końcowym rachunku?
- Paliwo to zasadniczy motor cen, nawet wysokie koszty uprawnień do emisji CO2 odgrywają teraz mniejsze znaczenie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że na przestrzeni roku 2022 ceny węgla polskiego wzrosły dwukrotnie, a sprowadzanego z zagranicy nawet pięciokrotnie, to efekt końcowy dla spółki wytwarzającej ciepło jest taki, że jego cena musi wzrosnąć o kilkadziesiąt, a w niektórych przypadkach nawet powyżej 100 proc. Jeszcze bardziej dynamicznie zmieniały się ceny gazu w ubiegłym roku.
Rozwiązania osłonowe obowiązują na cały 2023 rok. Czy za rok problem powróci i znów dostaniemy rachunki z koszmarnymi podwyżkami?
- Trudno przewidzieć, jaka będzie sytuacja na rynku paliw dla ciepłownictwa w ciągu tego roku i w nieodległej przyszłości. Jeżeli sytuacja kryzysowa się utrzyma lub pogłębi, to temat stworzenia efektywnych systemów osłonowych zapewne wróci. W jakiej zaś formie – nie wiadomo. Obecnie przedsiębiorstwa ciepłownicze otrzymują dopłaty do kosztów i dzięki temu podwyżki dla odbiorców zminimalizowano. Warto także pamiętać, jak istotną rolę w kształtowaniu cen dla odbiorców odgrywa stawka podatku VAT. Wystarczyło podniesienie z dniem 1 stycznia jego stawki z 5 proc. do 23 proc. i już mamy dla każdego 18-procentową podwyżkę rachunku.
Rozmawiała Agnieszka Łakoma