Kolejna afera w UE. Tym razem chodzi o Sikorskiego
Ta sprawa musi być wyjaśniona. Jeśli są jakieś pieniądze, które do Radosława Sikorskiego płyną, to musi być wyjaśnione skąd te pieniądze są, od kogo i za co, ocenił wicepremier, szef MAP Jacek Sasin odnosząc się do doniesień, że Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów z ZEA.
Holenderska gazeta „NRC” poinformowała, że europoseł KO Radosław Sikorski otrzymuje od Zjednoczonych Emiratów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas.
Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą miękkiej siły, czytamy w gazecie.
Rozmówcy liberalnej holenderskiej gazety twierdzą, że zachowanie Radosława Sikorskiego „podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia”.
W reakcji Sikorski opublikował na Twitterze odpowiedź skierowaną do autora, w której pisze, że jest zaskoczony tonem i treścią artykułu prasowego na temat jego roli jako członka prestiżowej konferencji Sir Bani Yas Forum.
Sasin w piątek w Programie 1 Polskiego Radia podkreślił, że „ta sprawa musi być wyjaśniona”.
Jeśli są jakieś pieniądze, które do Radosława Sikorskiego płyną - a tu opieram się na tych informacjach medialnych, że tak rzeczywiście jest - to musi być wyjaśnione skąd te pieniądze, od kogo, za co, powiedział wicepremier.
Szef MAP odniósł się również do medialnej wypowiedzi Sikorskiego, który zasugerował, że rząd PiS na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę rozważał jej rozbiór.
Ta wypowiedź ostatnio, która bulwersowała nas wszystkich, ta informacja o tym, jakoby Polska chciała uczestniczyć w jakimś rozbiorze, te informacje, czy pseudoinformacje, wpisują się w propagandę rosyjska, powiedział Sasin.
Jego zdaniem, „było to bardzo jasne, kawa na ławę, wyłożone”.
Potem można oczywiście próbować się z tego wycofywać, ale poszło to w eter i propaganda rosyjska przecież to ochoczo podchwyciła, pokazując tutaj nasze nieczyste intencje, próbując nas skłócić w tej chwili z Ukrainą, co godzi w polski interes, stwierdził Sasin.
Jak wskazał, „to wszystko musi być w tym kontekście, o którym w tej chwili rozmawiamy, wyjaśnione”.
Czy to są tylko fanaberie Radosława Sikorskiego, który wypisuje różnego rodzaju głupoty albo kolportuje tego typu szkodliwe dla Polski informacje, właśnie z tego względu, że jest niefrasobliwy czy ma jakieś problemy z utrzymaniem swoich emocji, czy też są to jakieś działania, które rzeczywiście mają się wpisywać w rosyjską propagandę i mają szkodzić Polsce. Ja bym oczekiwał rzeczywiście wyjaśnienia tego przede wszystkim od służb państwa, oświadczył wicepremier.
Jego zdaniem, powinno nastąpić odcięcie się Platformy Obywatelskiej od Radosława Sikorskiego, „od jego wybryków i od ekscesów”.
Pod koniec stycznia w Radiu Zet polityk PO i były szef MSZ Radosław Sikorski został zapytany, czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy. „Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być” - odpowiedział Sikorski. Później inny polityk PO, b. minister finansów Jan Vincent Rostowski przyznał, że myśli podobnie i że są poszlaki wskazujące na taki scenariusz
pap, jb