Sikorski otrzymywał honoraria z ZEA? Biedroń radzi
Rekomendowałbym wszystkim czynnym politykom unikać pobierania jakichkolwiek honorariów z innych miejsc pracy niż ich stanowisko polityczne, powiedział PAP europoseł Robert Biedroń z Lewicy, pytany o doniesienia medialne dot. zarobków europosła Radosława Sikorskiego.
Osobiście unikam i rekomendowałbym wszystkim czynnym politykom unikać pobierania jakichkolwiek honorariów z innych miejsc pracy niż ich stanowisko polityczne. Nawet jeśli wszystko jest zgodne z literą prawa, to pozostaje jeszcze wątek etyczny. Każda więź, a tym bardziej więź finansowa rodzi ryzyko, że kiedyś powie się, zrobi się coś za dużo. Jestem przeciwny pobieraniu takich wynagrodzeń, powiedział PAP Biedroń.
Jak ujawnia dziennik „NRC”, eurodeputowany PO Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Sprawą zajęli się dziennikarze, gdy podczas głosowań Jarosław Sikorski wzbudził podejrzenia wypowiadając się o ZEA.
Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia, twierdzą rozmówcy dziennikarzy holenderskiej, liberalnej gazety.
Na bieżąco kontakty między europejskimi politykami, a zagranicznymi państwami są pod lupą zaraz po tym, gdy wyszedł na jaw skandal łapówkarski w Parlamencie Europejskim.
„NRC” informuje, że Sikorski otrzymuje od ZEA 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas.
Konferencja została utworzona przez Emiraty nieco ponad 10 lat temu jako sposób na prowadzenie międzynarodowej dyplomacji za pomocą „miękkiej siły, czytamy w dzienniku.
Gazeta dodaje, że konferencja ma charakter zamknięty. „Prasa nie jest mile widziana, wszystko odbywa się w tajemnicy” – podkreśla „NRC”.
Holenderski dziennik informuje, że Sikorski zasiada w radzie doradczej od 2017 roku, w wyniku czego otrzymał już prawie pół miliona euro od Ministerstwa Spraw Zagranicznych Emiratów Arabskich.
Kolejna sprawa, która ujrzała światło dzienne dotyczy zgłaszania wyjazdów na konferencję w Emiratach Arabskich.
Europoseł nie poinformował Parlamentu Europejskiego, że przyjechał na konferencję w Emiratach pod koniec zeszłego roku na koszt tego kraju. A posłowie mają obowiązek zgłaszania takich wyjazdów, przypomina gazeta.
Sikorski tłumaczył „NRC”, że w jego przypadku nie było to konieczne, ponieważ nie odbył on tej podróży jako poseł do PE. „To była część moich zewnętrznych płatnych zajęć” – gazeta cytuje europosła.
Czytaj też: Langenfeld o ofensywie: „Logika już dawno wyparowała z rosyjskiego myślenia”
Czytaj też: Apel Macrona do związków zawodowych. Co z protestami?
pap, jb