Ekspert: Rosja popada w zależność gospodarczą od Chin
Obecna sytuacja sprawia, że Rosja na wzór Korei Północnej popada w zależność gospodarczą od Chin - powiedział profesor ekonomii z Uniwersytetu w Bremie Michael Rochlitz w wywiadzie dla portalu niemieckiej stacji NTV
Zdaniem naukowca sankcje unijne dotyczące ropy naftowej mocno uderzają w Kreml, a nowi nabywcy rosyjskiej ropy, tacy jak Chiny i Indie, dyktują niższe ceny. Sytuacja jest katastrofalna dla Rosji, bowiem Władimir Putin nie przygotował gospodarki kraju na taką przyszłość - uważa Rochlitz.
Jak przypomina NTV, od grudnia obowiązuje zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej przez kraje UE, a od lutego embargo objęło także produkty rafineryjne. To mocno odbije się na rosyjskiej gospodarce, dla której Unia była jednym z najważniejszych odbiorców ropy naftowej oraz produktów pochodnych.
„Kreml musi szukać innych klientów, a to nie jest takie proste” – uważa prof. Rochlitz. Rosja jest obecnie uzależniona od nowych nabywców, w związku z czym ma słabą pozycję negocjacyjną. Ropę kupują Indie i Chiny, ale kraje te „wiedzą jak negocjować i w rezultacie ceny rosyjskiej ropy spadły poniżej poziomu 50 dolarów za baryłkę” – podkreśla ekspert.
Co ważne, Rosja nie zdywersyfikowała swojej gospodarki i nie ma innych filarów ekonomicznych poza eksportem energii. „Ponadto z kraju wyjechało wielu wysoko wykwalifikowanych specjalistów, którzy mogliby przyspieszyć restrukturyzację gospodarki” – dodaje Rochlitz.
Krótkoterminowo embargo sprawia, że Kreml ma mniej pieniędzy w budżecie. „Natomiast problem w perspektywie średnio- i długoterminowej polega na tym, że Putin odebrał Rosji przyszłość gospodarczą. Nie ma planu, strategii ani sposobu na przygotowanie tego kraju na przyszłość” – podkreśla naukowiec.
W tym kontekście istotne są również sankcje, nałożone na eksport do Rosji produktów high-tech. „Chiny, Europa i USA silnie konkurują w dziedzinie nowoczesnych technologii. Rosja sama sobie zatrzasnęła te drzwi. W dłuższej perspektywie rosyjska gospodarka nie będzie już więc równać do Chin czy USA, ale spadnie raczej do poziomu Korei Północnej, Kuby czy Wenezueli” – uważa Rochlitz.
Wychodzenie przez Chiny z polityki „zero covid” może spowodować zwiększenie popytu tego kraju na rosyjską ropę. „Jednak nie zmienia to faktu, że Rosja stała się bardzo uzależniona od Chin, nie tylko w kwestii eksportu, ale także importu. Oprócz towarów konsumpcyjnych, towary technologiczne muszą być obecnie sprowadzane z Chin. Dlatego Chiny mogą dyktować Rosji niższe ceny za ropę” – dodaje ekspert. Jak wyjaśnia, sytuacja Rosji staje się podobna, jak w przypadku Korei Północnej.
„Bez Chin Korea Północna prawdopodobnie nie istniałaby jako państwo. Chińczycy importują surowce z Korei Północnej i zaopatrują kraj w tanie dobra konsumpcyjne. Próbują zrobić to samo z Rosją – wielkim sąsiadem, którym potrafią dobrze manipulować, ponieważ nie jest już niebezpieczny” – podsumowuje Rochlitz.
Kreml ma do dyspozycji mniej pieniędzy, ale „Putin będzie starał się skierować pozostałe środki na wojsko, aby móc kontynuować wojnę. (…) Rosja walczy z wysoką inflacją. Ludzie zarabiają coraz mniej. Można mówić o regresie jakości życia. Po pewnym czasie może to przerodzić się w dewaluację całego społeczeństwa, całego kraju” – wyjaśnia ekspert.
Jak przypomina, rosyjska gospodarka znajduje się w stagnacji od ponad dekady. „Za prezydentury (Dmitrija) Miedwiediewa w latach 2008-2011 był okres, kiedy próbowano model gospodarki zmienić. Podejmowano próby ochrony przedsiębiorców i inwestowania w technologie przyszłości. Ta krótka faza ożywienia zakończyła się jednak w 2012 roku, kiedy Putin powrócił na urząd prezydenta. Dochód per capita jest dziś na poziomie tego z 2008 roku, i nie wzrósł od tamtego czasu” – ocenił Rochlitz.
Czytaj też: Jak naprawdę wygląda rosyjska gospodarka – analiza
PAP/KG