Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Greenpeace straszył. A gazu nie zabrakło!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 marca 2023, 14:55

  • Powiększ tekst

W sierpniu 2022 roku Greenpeace straszył, że już w grudniu może zabraknąć gazu ziemnego i jedynie odejście od spalania paliw kopalnych i produkcja energii w oparciu o krajowe źródła odnawialne będą gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Organizacja przekonywała też, że przed kryzysem nie uchroni nas gazociąg Baltic Pipe. Po pół roku widać, jak bardzo Greenpeace się mylił – informuje portal wPolityce.pl.

Greenpeace przeanalizował sytuację na rynku gazu w Polsce i Europie, dostępne informacje o obowiązujących kontraktach gazowych zawartych przez PGNiG oraz dodatkowe możliwości importu surowca do Polski, a także możliwości jego magazynowania. Analiza wykazała, że, przy obecnie zakontraktowanych wolumenach, już w grudniu może w Polsce zabraknąć 830 mln m. szesc. gazu, tj. ponad 40 proc. krajowego zapotrzebowania na gaz w tym miesiącu. Niedobór gazu może się utrzymywać na podobnym poziomie w kolejnych miesiącach najwyższego zapotrzebowania— stwierdziła organizacja w komunikacie wydanym 11 sierpnia 2022 roku.

Dywersyfikacja kierunków importu gazu jest jak zamiana siekierki na kijek. Tylko odejście od spalania paliw kopalnych i produkcja energii w oparciu o krajowe źródła odnawialne będą gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Polski — stwierdziła wówczas Anna Meres z Greenpeace Polska.

Na scenariusz przedstawiony przez Greenpeace zareagowała wówczas spółka PGNiG podkreślając, że rzeczywistość gazowa jest „dużo bardziej skomplikowana, niż to wynika z komunikatów prasowych”, a analiza Greenpeace Polska zawiera uproszczenia – podaje portal wPolityce.pl.

Już jesienią 2022 roku do Polski gazociągiem Baltic Pipe popłynął norweski gaz. Także jesienią minister klimatu Anna Moskwa wskazywała, że Gazprom to „stara historia”, a magazyny gazu w Polsce były wówczas zapełnione na poziomie 113 proc. Również eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazywali, że Polska była jednym z najlepiej przygotowanych krajów na braki w dostawach gazu z Rosji.

Jednym z celów rządu Prawa i Sprawiedliwości było uniezależnienie Polski od rosyjskiego gazu i dywersyfikacja jego dostaw, co się udało. Przyczynił się do tego gazoport w Świnoujściu i właśnie Baltic Pipe. Obecnie w Polsce surowca nie brakuje, a ze strony internetowej Gas Storage Poland wynika, że stan napełnienia instalacji magazynowych na dzień 2 marca 2023 wynosił 69 proc.

Portal wPolityce.pl przypomina, że to rząd Tuska, zaproponował w 2010 roku przedłużenie umowy gazowej z Rosją aż do 2037 roku i dopiero dzięki ostrej interwencji Komisji Europejskiej wykazującej, że umowa w tym kształcie narusza prawo europejskie, została ona skrócona do końca roku 2022.

wPolityce.pl/RO

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych