Posłanka chce dla Polaków wolności na... talerzu!
Poseł PiS Iwona Arent podczas konferencji prasowej zapewniła, że reprezentowane przez nią ugrupowanie będzie dbało o wolność Polaków, która przejawia się m.in. prawem do jedzenie tego, na co się ma ochotę, podróżowania i kupowania ubrań. „Najważniejsze jest dobro Polaków, bezpieczeństwo mieszkaniowe, energetyczne i militarne, potem dopiero ratowanie klimatu” - mówiła Arent.
W sobotę w Olsztynie poseł PiS Iwona Arent i lokalni działacze tego ugrupowania zwołali konferencję prasową nt. „programu PO ujawnionego przez Rafała Trzaskowskiego”. Podobne konferencje i akcje mają się odbywać w całej Polsce, co w piątek zapowiedział rzecznik prasowy PiS Rafał Bochenek.
Arent i pozostali uczestnicy konferencji podkreślali, że propozycje programowe PO - bo za takie uważają deklaracje zawarte w deklaracji C40 - uderzają w wolność Polaków rozumianą jako wolny wybór tego, co ludzie mogą jeść, ile i jak podróżować, i jak często kupować ubrania.
„To, co proponuje PO to radykalny sposób ograniczania wolności. Nie godzimy się na to, by PO mówiła Polakom, mówiła nam, co mamy jeść, jak się ubierać i kiedy wypoczywać. PO mówi, że jest partią wolnościową, a w tym momencie ograniczają wolność ludzi. Z pełną odpowiedzialnością (…) mówię: nie, nie godzimy się na taki program PO, która nas tak chce ograniczyć” - mówiła poseł Arent.
Poseł Arent podkreślała, że „najważniejsze jest dobro Polaków, bezpieczeństwo mieszkaniowe, energetyczne i militarne”. „Potem dopiero ratowanie klimatu. Od dłuższego czasu stawiamy w PiS na zrównoważone źródła energii” - dodawała i przypomniała, że rząd PiS rozwinął możliwości korzystania z fotowoltaiki, czy wprowadził dopłaty do wymiany kopciuchów.
Pełnomocnik PiS w okręgu ełckim Mateusz Szkaradziński poinformował, że po ujawieniu planów zawartych w C40 odebrał wiele telefonów od rolników zaniepokojonych możliwościami blokowania produkcji zwierzęcej. „W PRL były kartki, które pozwalały kupić określoną ilość mięsa, nie chcemy do tych czasów wracać” - mówił, nawiązując do propozycji ograniczenia spożywania mięsa.
C40 zostało powołane w 2005 r. przez burmistrzów 18 największych miast - w tym Warszawy - by przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu. W 2021 r. ponad 1000 lokalnych samorządów dołączyło do inicjatywy C40 ograniczenia wzrostu średniej globalnej temperatury. Do stowarzyszenia należy 97 miast, w tym Amsterdam, Ateny, Barcelona, Berlin, Kopenhaga, Lizbona, Londyn, Paryż, Rzym, Sztokholm, Tel Awiw, Chicago, Los Angeles, Miami, Montreal, Nowy Jork, Waszyngton, Johannesburg, Nairobi, Pekin, Hongkong, Bangkok Seul, Tokio i Melbourne.
Raport przygotowany dla organizacji został opublikowany w 2019 r. Zawarto w nim propozycje działań, które mogłyby pomóc w ograniczeniu globalnego wzrostu średniej temperatury do poziomu 1,5 stopnia Celsjusza - wskazywanego jako cel tzw. porozumienia paryskiego ONZ zawartego w 2015 r. Głównym środkiem ograniczenia wzrostu średnich temperatur ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych. Działania uwzględnione w raporcie C40 to m.in. ograniczenie wykorzystania dóbr konsumpcyjnych, których produkcja i dystrybucja szczególnie przyczynia się do wzrostu globalnych emisji - jak np. produkcja mięsa czy transport lotniczy.
PAP/ as/