Informacje

dr inż. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych / autor: Fratria
dr inż. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych / autor: Fratria

Pora na krok Zachodu

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 17 marca 2023, 11:32

  • Powiększ tekst

Są wystarczające podstawy do obniżenia Rosji limitu ceny ropy – uważa dr inż. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych w Warszawie

Agnieszka Łakoma: Polska wraz z Litwą i Estonią domaga się obniżenia pułapu cenowego na rosyjska ropę do 51,45 dol. za baryłkę, by ukrócić zyski Kremla z eksportu i tym samym możliwości finansowania agresji na Ukrainę. Czy to realne oczekiwania?

Andrzej Sikora: Trudno ocenić, czy te państwa będą miały na tyle dużą siłę przebicia, by pułap został obniżony. Ale jedno jest pewne, że są do tego podstawy, bo notowania ropy naftowej na światowych giełdach spadają – do 75 dolarów za baryłkę, zatem limit cenowy na rosyjski surowiec w wysokości 60 dolarów wydaje się za wysoki; nawet dla laika. Pora na kolejny krok Zachodu i obniżenie limitu, który w moim odczuciu był od początku zbyt wysoki, o czym wielokrotnie mówiłem.

- Jednak Międzynarodowa Agencja Energetyczna opublikowała dane, z których wynika, że dochody Rosji spadły o niemal połowę i sądząc po komentarzach – także z Administracji Amerykańskiej panuje przekonanie, że limit cenowy narzucony przez Zachód spełnia swoje zadanie. I to pomimo, że czasem cena rosyjskiej ropy i paliwa przekracza limity.

  • Przyznaję, że nie rozumiem takiego podejścia. Czy skoro przychody spadły to już jest dobrze i nie trzeba nic robić? Pamiętajmy, że kraje Zachodu wspierające wprowadzenie limitu ustaliły, że będą cyklicznie dokonywać przeglądu sytuacji na rynku i dopasowywać do niej cenę. W sytuacji, gdy notowania giełdowe obecnie są o kilkanaście dolarów niższe niż, gdy dyskutowano o tym, po ile pozwolić Rosji sprzedawać ropę, korekta „w dół” jest konieczna.

- Czy Zachód powinien także obniżyć limit cen na rosyjskie paliwa, które także tanieją?

  • Oczywiście tak tym bardziej, że tu te limity i przepływ tychże znacznie trudniej kontrolować. Proszę zobaczyć jaki mamy dramatyczny wzrost importu produktów rafineryjnych z Azji – na przykład z Indii do Europy, a przecież to produkty z importowanej ropy rosyjskiej!

- W ostatnich tygodniach pojawia się coraz więcej informacji o tym, że właśnie tak ropa jak i paliwa rosyjskie płyną swobodnie do Europy, nie tylko z Indii ale również z innych państw. Na przykład Chiny są dostawcą paliwa dla unii, a produkują je z taniej ropy rosyjskiej, zaś Arabia Saudyjska importuje diesel z Rosji i sama jest eksporterem paliwa. Jak Pan ocenia tę sytuację?

  • Wielokrotnie to podnosiłem i pokazywałem, że handel dokumentami kwitnie a ropa/produkty przepompowywane są także nawet w portach. Saudowie od początku agresji rosyjskiej mówią, że to nie ich wojna i odsuwają się od Amerykanów. Flirt z Rosją trwa – vide ostatnia wizyta księcia Faisala u Ławrowa w Moskwie. W zeszłym tygodniu wizytę w Moskwie złożył minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Faisal bin Farhan Al-Saud. Po rozmowach szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow ogłosił, że Rosja i Arabia Saudyjska potwierdziły wolę wypełniania swoich umów, przede wszystkim w ramach OPEC+, czyli sojuszu Rosji z organizacją państw eksporterów ropy naftowej, której nieformalnym liderem jest Arabia Saudyjska. „Współpraca z Arabią Saudyjską, zarówno w sferze energetycznej, jak też każdej innej, nie podlega wahaniom koniunktury i jakimś nieistotnym względom” - powiedział Ławrow po spotkaniu z szefem saudyjskiej dyplomacji i cytowały to agencje. No i jak to oceniać?

Rozmawiała Agnieszka Łakoma

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych