Stąd te ataki? PGZ szykuje bojowe Rosomaki dla Ukrainy
Transportery opancerzone Rosomak dla Ukrainy będą dostarczane w różnych wersjach, z różnym uzbrojeniem, zależnie od życzenia zamawiającego – powiedział we wtorek w Polsat News prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Sebastian Chwałek. Będzie to drugi największy kontrakt eksportowy na Ukrainę i potencjał dla całej polskiej zbrojeniówki
Dodał, że konfiguracja pojazdów i terminy dostaw będą zależały od ustaleń, które zostaną zawarte w umowie; wyraził przekonanie, że strona fińska, która jest licencjodawcą wozu, zaakceptuje sprzedaż. Terminy dostaw zależą, jak powiedział prezes PGZ, od sfinalizowania kontraktu, od oczekiwać strony ukraińskiej i od dostępności niektórych komponentów.
W niedzielę podczas wizyty w spółce Rosomak S.A. w Siemianowicach Śląskich premier Mateusz Morawiecki poinformował o zamówieniu na 100 tych wozów dla Ukrainy; transakcja ma zostać sfinansowana ze środków amerykańskich i unijnych. Rosomak to licencyjna wersja kołowego transportera opancerzonego AMV (Armoured Modular Vehicle) 8x8 fińskiego koncernu Patria, wybranego przez Polskę w 2002 roku.
CZYTAJ TEŻ: Kiedy ruszy ukraińska ofensywa? To możliwy termin
CZYTAJ TEŻ: Policja prostuje Fake News! Chodzi o wynagrodzenia
Chwałek zapewnił we wtorek, że produkujący pojazdy zakład Rosomak „jest przygotowany do szybszego dostarczania nowych produktów dla naszego partnera ukraińskiego”.
Będzie to drugi największy kontrakt eksportowy na Ukrainę i jeśli chodzi o potencjał dla całej polskiej zbrojeniówki – dodał.
Zaznaczył, że złożona w niedzielę przez premiera Morawieckiego „zapowiedź jest efektem dłuższych rozmów z naszymi partnerami ukraińskimi”.
My oczywiście przygotujemy wersje bojowe, takie są potrzeby – powiedział Chwałek, zastrzegając, że nie może podać szczegółów, które „będą przedmiotem ostatecznych rozmów co do dostaw, terminów, konfiguracji. - Oczywistym jest, że pojazdy będą w różnych konfiguracjach, z różnym uzbrojeniem – dodał.
Zaznaczył, że nie muszą to być wersje takie jak dostarczane polskiemu wojsku – z wieżami Hitfist 30 mm lub nową bezzałogową wieżą ZSSW 30.
Mogą być też różne inne zabudowy, PGZ oferuje automatyczne wieże z systemami karabinów maszynowych, ale możemy też instalować inne rozwiązania; są też inne rodzaje uzbrojenia posadowione na podwoziu 8x8 – przypomniał.
Terminy dostaw zależą, jak powiedział prezes PGZ, „od sfinalizowania kontraktu, od oczekiwać strony ukraińskiej i od dostępności niektórych komponentów”. Wyraził przekonanie, że Finowie, będący właścicielami praw licencyjnych, „rozumieją zagrożenia, jakie mamy za naszą wschodnią granicą, także za granicą NATO” i jako nowi członkowie Sojuszu „na tę potrzebę odpowiedzą pozytywnie”.
Odnosząc się do kwestii napraw ukraińskiego sprzętu pancernego, który ma być jednym z tematów środowej wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Polsce, przypomniał, że należące do PGZ zakłady Bumar Łabędy naprawiają i modernizują należące do polskiego wojska czołgi Leopard 2A4 – wersję przekazywaną także Ukrainie. Zaznaczył, że ustanowienie w Polsce zdolności serwisowych jest tematem rozmów między PGZ i niemieckim przemysłem, a także rozmów między rządami Polski i Niemiec.
Poinformował, że w najbliższych dniach zostanie podpisana umowa o dokapitalizowaniu Huty Stalowa Wola, która produkuje uzbrojenie do Rosomaków.
Podkreślił, że wchodzące w skład PGZ zakłady produkujące amunicję zwiększyły produkcję jeszcze przed rosyjska inwazją na Ukrainę i obecnie wytwarzają kilkadziesiąt tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej 155 mm, a trwają przygotowania do zbudowania kolejnych linii produkcyjnych, które „mają dawać nawet 150 tys. rocznie amunicji tylko do haubicy 155 mm”.
PAP, mw