"FP": Rosja nadal stanowi zagrożenie dla państw bałtyckich
Pomimo ogromnych strat na Ukrainie Rosja nadal stanowi zagrożenie dla państw bałtyckich - ostrzega amerykański magazyn „Foreign Policy”, analizując możliwość szybkiej odbudowy rosyjskiego potencjału wojskowego w pobliżu granicy z północno-wschodnią flanką NATO.
Rosja przez lata gromadziła swoje najbardziej zaawansowane siły w Zachodnim Okręgu Wojskowym. Obecnie wiele z tych oddziałów zostało przerzuconych na Ukrainę, gdzie ponoszą straty, a odbudowa jednostek zajmie lata - przypomina „FP”.
Jednak nawet w obliczu przeciągającej się wojny skonfrontowana z rozszerzonym o Finlandię NATO Rosja nadal planuje odbudowę armii” - zaznacza dwumiesięcznik, powołując się na rozmowy z wojskowymi i urzędnikami państw wschodniej flanki sojuszu.
Rosja może w pełni odnowić potencjał wojskowy wymierzony w państwa bałtyckie w ciągu od dwóch miesięcy do dwóch lat - dodano.
Rozmawiający z magazynem urzędnicy ostrzegają, że chociaż rosyjskie siły nie osiągną tej samej jakości co przed wojną przeciwko Ukrainie, nadal będą w stanie przeprowadzić atak na terytorium NATO. „Zgodnie z naszymi ocenami Rosja w ciągu dwóch lat odbuduje swój potencjał wojskowy” - mówi Tuuli Duneton z estońskiego ministerstwa obrony.
Teoretycznie Rosja nie potrzebuje więcej niż dwóch miesięcy do odzyskania dawnego potencjału zgromadzonego w pobliżu granicy z Estonią; jeśli ogłoszą mobilizację, potrwa to właśnie tak krótko. Dysponowaliby sprzętem gorszej jakości - to fakt - ale czołg to nadal czołg, a jeśli będą mieli ich wiele, my będziemy mieli problem - podkreśla płk Andrus Merilo z estońskich sił zbrojnych.
Oceny wojskowych i polityków z Europy Wschodniej poddają w wątpliwość twierdzenia o zneutralizowaniu rosyjskiego zagrożenia konwencjonalnego wielomiesięcznymi walkami na Ukrainie. Tak właśnie sprawę tę postrzegają niektórzy z polityków Europy Zachodniej oraz bardzo głośna mniejszość w Waszyngtonie, która chce zatrzymania pomocy udzielanej Ukrainie i skoncentrowania się na Chinach - zauważa „FP”.
Łatwo jest uznać, że rosyjskie wojsko upadło lub jest temu bliskie; fakty tak oczywiste jednak nie są” - przestrzega gen. Christopher Cavoli z NATO. „Z jednej strony siły lądowe borykają się z ogromnymi problemami, z drugiej - zostały wypełnione nowymi ludźmi, przez co rosyjskie siły lądowe są dziś liczniejsze niż na początku wojny na Ukrainie - wyjaśnia.
Po wojnie armia Rosji może być bardziej sprawdzona w boju, a dowódcy bardziej doświadczeni - bardziej niż my - ocenia gen. Cavoli.
Czytaj też: Cena nowego samochodu w kwietniu wzrosła w Polsce o 12,8 proc. rdr
Czytaj też: Gaz tanieje. Mamy rekord?
pap, jb