KE szuka pieniędzy. Chce przejąć dochody z EU ETS
Komisja Europejska chce, aby wpływy finansowe z systemu handlu uprawnieniami do emisji EU ETS stały się nowym dochodem własnym Unii Europejskiej
Polska się temu sprzeciwia – przekazało PAP źródło unijne.
KE zgłosiła tę propozycję w ramach projektu rewizji budżetu unijnego na lata 2021-2027. Nowe zasoby własne są potrzebne UE, aby wypełnić lukę w finansach UE związaną m.in. z utworzeniem Funduszu Odbudowy, na który KE pożycza pieniądze na rynkach. Nowe zasoby własne miałby posłużyć do spłaty zaciąganych pożyczek.
Sprawa wpływów z systemu handlu uprawnieniami do emisji ETS ma być poruszona na unijnym szczycie w przyszłym tygodniu w Brukseli.
Unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) powstał w 2005 r., by propagować ograniczanie emisji gazów cieplarnianych. Limituje on ilość gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane przez energochłonne sektory przemysłu, producentów energii i linie lotnicze. UE określa całościowy pułap uprawnień do emisji, a przedsiębiorstwa uprawnienia te dostają lub kupują. Pułap jest sukcesywnie obniżany, tak by ilość emisji stopniowo malała.
Nowe źródła dochodów?
KE proponuje trzy nowe źródła dochodów: jedno opiera się na dochodach z handlu uprawnieniami do emisji (ETS), drugie na zasobach generowanych przez proponowany unijny mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji CO2, a kolejne na części zysków rezydualnych przedsiębiorstw wielonarodowych, która będzie z powrotem przydzielana państwom członkowskim UE na podstawie niedawno zawartego porozumienia OECD/G20 w sprawie realokacji praw do opodatkowania.
Czytaj też: KE nagina prawo na korzyść Niemiec
PAP/KG