PiS chce rozwiązać projekt ETS. Ma plan, oto on
Posłowie PiS złożyli we wtorek w Sejmie projekt uchwały, w której wzywają rząd Donalda Tuska do działania na forum UE na rzecz zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS). Spekulacyjna konstrukcja EU ETS prowadzi do bezprecedensowych wzrostów cen energii - głosi projekt.
Gotowy projekt leży na stole
Projekt uchwały wzywający rząd Donalda Tuska do „stanowczego działania na forum Unii Europejskiej na rzecz zawieszenia unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) i podjęcia przez państwa członkowskie UE działań na rzecz reformy EU ETS” dostępny jest na stronie Sejmu. Wcześniej we wtorek złożenie projektu zapowiedzieli na konferencji prasowej poseł PiS Janusz Kowalski oraz dotychczasowy poseł, wybrany w niedzielę do PE Waldemar Buda.
Natychmiastowe zawieszenie handlu uprawnieniami
„Sejm RP wzywa rząd Donalda Tuska, aby na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej postawić polski wniosek o natychmiastowe zawieszenie funkcjonowania unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) lub wyłączenie Polski z tego systemu do czasu jego reformy” - czytamy w projekcie. Posłowie PiS zwrócili uwagę, że system EU ETS, który funkcjonuje od 2005 r., by doprowadzić do racjonalnego ekonomicznie i społecznie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, nie spełnia tego zadania.
„Spekulacyjna konstrukcja EU ETS prowadzi do bezprecedensowych wzrostów cen energii, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i całej Unii Europejskiej. W 2017 roku cena unijnych uprawnień do emisji CO2 wynosiła około 7 euro za tonę. 10 czerwca 2024 r. wynosiła 71 euro za tonę. Te koszty są w efekcie przeniesione na polskich odbiorców, których czekają drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej i ciepła” - głosi projekt. Podkreślono w nim, że to bezpośrednie uderzenie w bezpieczeństwo ekonomiczne milionów polskich rodzin i polskich przedsiębiorstw, którym zagraża widmo ubóstwa energetycznego.
Politycy bierni?
Według projektu, Sejm nie może pozostać biernym wobec - ich zdaniem - katastrofalnych skutków polityki klimatycznej Unii Europejskiej - polityki Zielonego Ładu.
„Konstrukcja EU ETS miała wspomagać transformację energetyczną, tymczasem w rzeczywistości ją hamuje w Polsce. Polskie firmy, zamiast inwestować w nowoczesne źródła wytwarzania energii elektrycznej i ciepła, muszą finansować zakup coraz droższych - w efekcie spekulacji - uprawnień do emisji CO2. Niedopuszczalne jest także, żeby handel uprawnieniami prowadzony był przez firmy nie potrzebujące ich do własnej działalności by były one przedmiotem intensywnych spekulacji giełdowych” - głosi projekt.
Sejm RP wyraża przekonanie, że zawieszenie EU ETS do czasu przygotowania jego reformy powstrzyma tzw. zieloną inflację, podwyżki cen energii i ciepła dla milionów odbiorców oraz przyspieszy realizację w Polsce inwestycji w budowę nowych niskoemisyjnych źródeł wytwarzania energii - podkreślono.
Europejski System Handlu Emisjami (ETS) działa od 2005 r. Według danych Komisji Europejskiej emisja dwutlenku węgla (CO2) na terenie wspólnoty była w 2023 r. o około 47 proc. niższa niż 18 lat wcześniej i jest to zasługa m.in. ETS. W ramach systemu przedsiębiorstwa muszą kupować uprawnienia do emisji CO2, uwzględniając w ten sposób koszty środowiskowe. Limity z roku na rok są coraz niższe, co ma zachęcać do transformacji w kierunku niskoemisyjności i doprowadzić do osiągnięcia celów klimatycznych UE.
Każdemu z krajów członkowskich przysługuje pewna pula uprawnień, które podlegają regułom handlowym. Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że w latach 2013-2023 do budżetu państwa wpłynęło dzięki temu 51 mld zł. To pieniądze, które powinny zostać wydane na zieloną transformację.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
UOKiK: 94 proc. pomp ciepła nie spełnia wymagań!
SUV-y do likwidacji jako pierwsze. Komu przeszkadzają?
Turecki cios w chińskie elektryki
Wstyd! Państwo zwróci byłym ubekom miliardy złotych
isbnews, jb