Niemcy. Za błędy Niemiec mają płacić Polacy
Zdecydowanie odrzucamy próby narzucania obowiązkowego mechanizmu relokacji; nie zamierzamy ponosić kosztów niemieckich błędów popełnionych w polityce migracyjnej, ani wspierać tego rodzaju szkodliwych pomysłów forsowanych przez Berlin – mówił PAP minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk komentując wypowiedź Olafa Scholza.
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk pytany przez PAP o wypowiedzi Scholza podkreślił, że istniejące porozumienie wokół spraw migracyjnych, to konkluzje Rady Europejskiej z czerwca 2018, w których „jasno stwierdzono, że mechanizm relokacji może być wyłącznie dobrowolny”.
W ten sposób zakończono wówczas nieszczęsne próby siłowego wdrażania obowiązkowej relokacji. Próby naruszania tego porozumienia burzą zaufanie między państwami członkowskimi i nie mają nic wspólnego z zasadą solidarności - podkreślił minister.
Zdecydowanie się im sprzeciwiamy, tak jak zdecydowanie odrzucamy próby narzucania obowiązkowego mechanizmu relokacji. Nie zamierzamy ani ponosić kosztów niemieckich błędów, także tych popełnionych w polityce migracyjnej, ani wspierać tego rodzaju szkodliwych pomysłów forsowanych przez Berlin” – oświadczył Szynkowski vel Sęk.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.
Liczbę tę ustalono na 30 tys.
Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
W ubiegłym tygodniu Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec propozycji. Prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński oświadczył wówczas w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
Przypomnijmy, że w oświadczeniu rządowym przed przyszłotygodniowym szczytem UE kanclerz Niemiec Olaf Scholz bronił w czwartek planów dotyczących procedur azylowych na zewnętrznych granicach Unii. „To historyczne porozumienie, ponieważ pokazuje, że UE może przezwyciężyć różnice nawet w najbardziej kontrowersyjnych kwestiach” - powiedział Scholz w czwartek w Bundestagu.
Niemcy również będą odciążone dzięki takiemu nowemu i sprawiedliwemu systemowi, ponieważ do tej pory byliśmy głównym celem w dużej mierze niekontrolowanej migracji wewnętrznej w strefie Schengen” - podkreślił kanclerz. Scholz opowiedział się też za osiągnięciem porozumienia z PE przed wyborami europejskimi w przyszłym roku.
Czytaj też: Reuters: Oto dlaczego Intel wybrał Polskę
Czytaj też: Tym wręczano awanse. Cała prawda o polskich uczelniach
pap, jb