Izrael nie atakuje Palestyny, tylko ją... ratuje?
Gabinet bezpieczeństwa premiera Benjamina Netanjahu zdecydował w niedzielę, że Izrael będzie działał na rzecz powstrzymania upadku Autonomii Palestyńskiej.
Środki te mają na celu ustabilizowanie sytuacji cywilnej w sektorze palestyńskim - wyjaśniono w komunikacie gabinetu, nie podając jednak szczegółów - zauważa Reuters.
Ponadto podkreślono, że państwo żydowskie domaga się od władz w Ramallah zaprzestania działań przeciwko Izraelowi na międzynarodowej arenie prawno-dyplomatycznej, podżegania w mediach, wypłat dla rodzin terrorystów i morderców oraz wstrzymania nielegalnego budownictwa.
Według doniesień izraelskich mediów omawiane w niedzielę propozycje mają poparcie służb bezpieczeństwa i obejmują środki ekonomiczne dotyczące transportu i bezpieczeństwa.
Przedstawiciele izraelskich służb ostrzegli przywódców politycznych o możliwym upadku władz w Ramallah i wezwali do szybkiego podjęcia działań, które ograniczyłyby także wpływy Iranu na Zachodnim Brzegu - pisze Jerusalem Post.
Reuters wyjaśnia, że władze Autonomii Palestyńskiej straciły na popularności z powodu oskarżeń o korupcję, niekompetencję i bardzo niepopularnych porozumień o współpracy w zakresie bezpieczeństwa z Izraelem. Ponadto istnieje również niepewność co do pozycji 87-letniego prezydenta Palestyny Mahmuda Abbasa.
W wywiadzie dla CNN wyemitowanym w niedzielę prezydent USA Joe Biden stwierdził, że Autonomia Palestyńska straciła wiarygodność oraz stworzyła „próżnię dla ekstremizmu”.
CZYTAJ:
Prezydenci Polski i Ukrainy oddali hołd ofiarom Wołynia
Nie należy traktować Rosji jako kraju racjonalnego
Deklaracja rządu Netanjahu ma miejsce po dużej operacji wojskowej przeprowadzonej przez siły izraelskie w zeszłym tygodniu w Dżeninie na Zachodnim Brzegu, w której zginęło 12 Palestyńczyków.
Najnowsza odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego jest oceniana przez ekspertów jako najpoważniejsza od kilkunastu lat.
Z Jerozolimy Marcin Mazur
PAP/ as/