Informacje

Bezpieczeństwo żywnościowe ważne jak militarne

Grażyna Raszkowska

Grażyna Raszkowska

dziennikarka

  • Opublikowano: 24 lipca 2023, 13:54

    Aktualizacja: 25 lipca 2023, 11:08

  • Powiększ tekst

Jesteśmy krajem bezpiecznym pod względem żywnościowym, a główną rolę w jego zapewnieniu odgrywają polscy rolnicy. Należy to zawsze podkreślać i dbać o stabilność ich sytuacji – mówi Robert Telus, minister rolnictwa. – Nabiera to znaczenia, gdy żywność staje się amunicją, za pomocą której wygrywa się lub przegrywa biznesowe, polityczne i militarne spory oraz bitwy. Do najistotniejszych zadań należy też reagowanie na krajowe i międzynarodowe regulacje dotyczące bezpieczeństwa żywnościowego

Bezpieczeństwo żywnościowe było głównym tematem kolejnej debaty V Forum wGospodarce.pl: „Jak biznes i państwo mogą wspierać strategię produkcji zdrowej i zrównoważonej żywności?”. Podstawowe pytania, które padły podczas debaty, to: czy jesteśmy krajem bezpiecznym żywnościowo? Jakie czynniki sprzyjają, a jakie zagrażają stabilizacji żywnościowej? Czy krajowe i międzynarodowe regulacje zawsze zapewniają dobre warunki do produkcji zdrowej żywności? I co tak naprawdę oznacza zrównoważony rozwój w rolnictwie i branży rolno-spożywczej?

Według raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) około jedna trzecia światowych emisji gazów cieplarnianych pochodzi z systemów żywnościowych. Dlatego też UE dąży do przekształcenia sposobu produkcji i konsumpcji żywności w Europie, by zmniejszyć ślad środowiskowy sektora rolno-spożywczego, wzmocnić jego odporność na kryzysy wynikające m.in. ze zmian klimatycznych, a przy tym zapewnić zdrową i przystępną cenowo żywność.

O wynikających z tego konsekwencjach dla poszczególnych krajów UE, europejskiej i polskiej branży rolno-spożywczej oraz dla poszczególnych firm, zwłaszcza liderów tego segmentu gospodarki, debatowali zaproszeni goście: Robert Telus, minister rolnictwa, Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, Marek Zagórski, prezes zarządu Krajowej Grupy Spożywczej, Łukasz Dominiak, dyrektor ds. public i government relations Smithfield Polska, Jakub Puźniak, public affairs manager Coca-Cola Poland Services.

Priorytetem strategii „Od pola do stołu” jest bezpieczeństwo żywnościowe, obecnie jednak wiele zagrożeń, głównie wojna na Ukrainie, sprawia, że zasadne są pytania dotyczące poziomu bezpieczeństwa w Polsce oraz w innych rejonach Europy i świata.

Jednoznaczne stanowisko zajął w tej sprawie Robert Telus, minister rolnictwa. – Polska to kraj bezpieczny pod względem żywnościowym. Pokazujemy to w naszym działaniu – zapewnił na początku dyskusji. Minister zwrócił uwagę na istotne fakty: – Ostatnie trzy i pół roku udowodniły, jak ważne jest bezpieczeństwo żywnościowe. Kiedy w czasach pandemii zostały zerwane łańcuchy dostaw i zaczęło brakować towarów w sklepach, choć była to panika, a nie zjawisko realne, zrozumieliśmy, jak ważnym filarem jest zapewnienie bezpieczeństwa żywności i jak bardzo musimy o to dbać. Według mnie w takim samym stopniu jak o bezpieczeństwo militarne. W tej chwili widzimy po raz kolejny, że żywność na świecie jest używana jako amunicja. I jest wykorzystywana w wielu wojnach, również w tej wschodniej, którą teraz odczuwamy. Czasem próbowano wygrać wojnę głodem, a czasem zasypać zbożem. Chodzi o zdestabilizowanie społeczeństwa. To, co się dziś dzieje, to jest wojna w dziedzinie żywności. Musimy ją wygrać, a wygramy, gdy będziemy myśleli strategicznie. 

Minister Robert Telus podkreślił, że szczególnie ważną datą będzie 15 września. Przypomnijmy: unijne rozporządzenie zakazujące swobodnego obrotu pszenicą, kukurydzą, rzepakiem i słonecznikiem z Ukrainy obowiązuje od 2 maja do 15 września w Bułgarii, Polsce i Rumunii oraz na Węgrzech i Słowacji, czyli w krajach przyfrontowych, jest wynikiem zalania rynków tych krajów tańszym towarem z Ukrainy. Poważne protesty rolnicze w konsekwencji spowodowały dymisję poprzedniego ministra rolnictwa w Polsce. Czy po 15 września nastąpi zmiana i surowce rolne z Ukrainy będą mogły być znowu obecne na rynkach wymienionych pięciu państw?

Nie mamy do czynienia z argumentami merytorycznymi, ale działaniami politycznymi. Dlatego wspólna reakcja naszej piątki koalicyjnej w tej sprawie ma temu zapobiec – powiedział Telus. – Być może na tej liście zakazów znajdą się także maliny – taki wniosek zostanie przedłożony Komisji Europejskiej.

Minister podkreślał kilkukrotnie, że bezpieczeństwo żywnościowe to najważniejszy filar dla całości bezpieczeństwa kraju.

Zwracał uwagę na siłę marki Produkt Polski, która staje się na rynku europejskim, w tym także na niemieckim, mocną, rozpoznawalną jakością, marką konkurencyjną w stosunku do produktów z innych krajów. To bardzo istotne również w kontekście historycznym. W opinii ministra rolnictwa w momencie wejścia Polski do UE – a wcześniej w czasie transformacji ustrojowej – zaprzepaściliśmy szanse polskiej branży przetwórczej i handlu artykułami spożywczymi. To z kolei spowodowało, że w tej chwili rolnicy jako jedyni przedstawiciele wielu branż gospodarczych nie decydują o cenie swoich produktów.

Powodem jest to, że oddaliśmy przetwórstwo i handel w ręce koncernów. To błąd historyczny, który musimy teraz odrobić – podkreśla minister Telus.

W innej sytuacji znalazła się np. Litwa, która zastrzegła przy wejściu do UE, że przez pięć lat na ich rynku nie pojawi się żaden koncern zagraniczny, co spowodowało, że w krótkim czasie powstały trzy wielkie litewskie sieci handlowe. Dziś działają one także na Łotwie i w Estonii.

Bez współdziałania jest trudniej

Żeby działania rządowe miały skuteczny wymiar na polu międzynarodowym, jest potrzebne współdziałanie państwa z organizacjami rolniczymi i branżowymi, czego czasami brakuje.

Często apeluję do organizacji rolniczych czy branżowych o to, by w kraju dyskutować i mieć odrębne zdania, ale za granicą mówić jednym głosem. To jest bardzo ważne. Niektóre organizacje szkodzą polskiemu rolnictwu przez swoją aktywność właśnie poza granicami Polski – mówił Telus.

Jego uwagę zwraca również fakt, że pojawia się wiele niebezpiecznych i nieprawdziwych informacji. Jak bardzo fake newsy mogą być szkodliwe, świadczy chociażby sytuacja w branży drobiarskiej, w której Polska jest przodującym eksporterem. Cyklicznie pojawiają się dane na temat ptasiej grypy, które wpływają negatywnie na cały sektor i wywołują perturbacje wtedy, gdy brana jest pod uwagę ekspansja branży na rynek chiński. – To nie jest przypadkowe – uważa minister rolnictwa.

Kwestia regulacji unijnych i międzynarodowych

Regulacje krajowe, ale w przypadku żywności przede wszystkim unijne, oraz inne międzynarodowe unormowania mają bezpośredni i znaczący wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe.

– Przesłaniem działania wobec regulacji unijnych jest właśnie bezpieczeństwo żywnościowe – oceniał dr Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ), odnosząc się zarówno do strategii „Od pola do stołu”, jak i Fit for 55. [W europejskim prawie o klimacie zapisano obowiązkowy unijny cel klimatyczny: ograniczenie emisji w UE o co najmniej 55 proc. do 2030 r., a do 2050 r. uczynienie UE neutralną dla klimatu. Według słów polskiego premiera: Polska nigdy nie poparła żadnego pakietu Fit for 55, ale jest w tej kwestii przegłosowywana – przyp. red.].

– Jako organizacja apelujemy zawsze, by każda z tych strategii i każde rozporządzenie było rozpatrywane pod kątem bezpieczeństwa żywnościowego – mówił dyrektor PFPŻ. Dla konsumenta oznacza to, aby miał łatwy dostęp do żywności, a dla przedstawiciela branży rolniczej, aby dobrze funkcjonowało zarówno rolnictwo, jak i przetwórstwo rolno-spożywcze.

Jeżeli w aktach znajdują się zapisy, które mogą powodować szkody dla rolników i konsumentów, to trzeba to kwestionować. Np. jeżeli ktoś chce wyłączenia znaczącego odsetka upraw konwencjonalnych na rzecz upraw ekologicznych, to musi mieć pełną świadomość, że spowoduje to zmniejszenie produkcji rolnej w poszczególnych krajach UE – wyliczał Gantner.

Dla przykładu jeden z punktów strategii „Od pola do stołu” podaje, że należy obniżyć użycie pestycydów do 2030 r. o 50 proc.

Jest to robione według jednej sztancy. Nie patrząc, jakie są różnice między krajami, między rolnictwami, jakie są różnice w sile nabywczej konsumenta. My zawsze postulujemy, by każdy akt prawny, który dotyczy bardzo wrażliwego obszaru, którym jest bezpieczeństwo żywnościowe, rolnictwo i przetwórstwo, był poddany bardzo wnikliwej ocenie skutków tych regulacji – podkreślił.

I dodał, że czasem trudno się zorientować, czy obecna strategia Europejskiego Zielonego Ładu i Fit for 55 to są tylko koszty, czy potencjalne inwestycje, które przyniosą w przyszłości zyski zarówno środowiskowe, społeczne i ekonomiczne. Przy braku szczegółowych analiz wygląda na to, że nikt tego nie wie, łącznie z Komisją Europejską.

Mam wrażenie, że KE nie chce słuchać głosów krytycznych, przyjmując, że są to głosy przeciwko niej – a tak nie jest. Wszyscy jedziemy na jednym wózku – bezpieczeństwo żywnościowe Europy i poszczególnych państw jest zarazem całościowym bezpieczeństwem społecznym, stabilizującym i niezbędnym. I co więcej: raz zepsute czy rozerwane łańcuchy, raz wyłączone obszary z produkcji nie wracają na zawołanie – tłumaczył. – A przy tym nie ma wątpliwości, że wszystkim stronom zależy, by zasoby rolnicze nie były niszczone, by środowisko naturalne było chronione i by produkcja żywności odbywała się w sposób zrównoważony.

W wielu wypadkach lobbing ma do odegrania znaczącą, pozytywną rolę. – Należy wyjaśniać swoje stanowisko i do niego skutecznie przekonywać nie tylko polskich przedstawicieli, lecz także tych z innych krajów. Jeśli tego nie będziemy robić, to wynik poszczególnych działań jest czystą loterią – mówi Gantner.

Przywołuje przykład rozporządzenia PPWR (ang. Packaging and Packaging Waste Regulation), które na dekady zdecyduje o kosztach produkcji żywności ze względu na opakowania.

Proponowane są rozwiązania, które mogą wywindować niebotycznie koszty produkcji żywności w wielu kluczowych branżach, np. mięsnej czy mleczarskiej, a na dokładkę są często niemożliwe do realizacji. Przy okazji Komisja Europejska na tej podstawie będzie mogła zakazywać używania danego typu opakowań. To da jej olbrzymią władzę nad kształtowaniem warunków działania gospodarki żywnościowej w całej UE i poszczególnych krajach. Często wśród decydentów brakuje szerokiego spojrzenia na proponowane zmiany i potencjalne zagrożenia. Szczególnie że mówimy o rozporządzeniu działającym wprost, a nie o dyrektywie, którą można tak czy inaczej implementować – komentuje dyrektor PFPŻ.

W jego opinii, jeśli już nawet dochodzi do implantacji dyrektyw – to nie ma powodu, byśmy w Polsce stwarzali większe wymagania, niż sama dyrektywa proponuje. Taka sytuacja ma obecnie miejsce np. przy ustawie o systemie kaucyjnym. Narzucenie polskim przedsiębiorcom wymagań wyższych niż wynikające z dyrektywy nie ma żadnego uzasadnienia i apelujemy do rządu, żeby to poprawił.

Wspieranie rolnictwa i całej branży

Istotnie wybrzmiał w tym kontekście głos czołowego producenta i eksportera produkcji mięsnej w Polsce, Łukasza Dominiaka, dyrektora ds. public i government relations Smithfield Polska.

Jako firma obecna od wielu dekad na krajowym rynku współpracujemy z ponad 4 tys. polskich rolników. Wspieramy ich na każdym etapie działalności, ponieważ są kluczowym ogniwem, wpływającym na funkcjonowanie naszego przedsiębiorstwa. Zaplecze surowcowe firmy jest oparte w 100 proc. na rodzimych hodowcach i stanowi gwarancję naszego bezpieczeństwa. Co istotne, pozyskując trzodę chlewną i drób w Polsce, wysyłamy mięso i jego przetwory w dużej mierze na rynki zagraniczne. Nasza globalna struktura i aktywność w innych państwach pozwala nam na promowanie polskich produktów niemal na całym świecie – podkreślał.

W swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na rangę polskiego rolnictwa.

Jako kraj wyspecjalizowaliśmy się w produkcji żywności. Bardzo istotna jest więc kwestia nadania odpowiedniej rangi polskiemu rolnictwu jako wiodącej gałęzi gospodarki narodowej. Branża rolno-spożywcza przenika wiele sfer życia i działa w szerokim układzie naczyń połączonych związanych z tematami środowiskowymi, społecznymi czy ekonomicznymi. Musi być zatem dobrze rozumiana i wspierana także przez inne resorty i decydentów oraz traktowana jako nasza przewaga konkurencyjna w UE i na świecie.

O błędnym postrzeganiu roli produkcji rolniczej mówił z kolei Marek Zagórski, prezes zarządu Krajowej Grupy Spożywczej (KGS).

Zmieniło się postrzeganie rolnictwa jako formy kształtowania społeczności i jej integralności. Produkcję rolniczą często traktuje się jak produkcję stali czy samochodów. Tego typu postawy powodują, że dochodzimy do regulacji, które są szkodliwe, bo próbuje się traktować żywność niczym każde inne dobro przemysłowe. Trzeba pod tym względem na nowo uświadamiać społeczeństwo.

KGS jako polska grupa biznesowa ma przed sobą wiele zadań, ale głównym celem jest budowanie bezpieczeństwa żywnościowego w Polsce. Prezes zwrócił uwagę, że połączenie kilkunastu spółek stwarza możliwość wykorzystania synergii działania.

Jeśli chodzi o kierunki rozwoju, to w tych segmentach, w których jesteśmy obecni, m.in. w segmencie zbożowym czy skrobiowym, będziemy inwestowali w przetwórstwo i w produkty wysoko przetworzone. W strategii będziemy kładli na to nacisk. To też recepta, jak zmierzyć się z rolnictwem ukraińskim, bo tak czy inaczej to zderzenie będzie miało miejsce – zaznaczał Zagórski. – Mamy doświadczenia – mówił prezes – we współpracy z plantatorami buraka cukrowego, które chcemy przenieść na kolejne obszary działalności grupy, m.in. na ziemniaki. Najlepsze warunki kontraktacyjne, przewidywalność wolumenów surowcowych, gwarancja zbytu surowców – to tylko niektóre z korzyści, które możemy multiplikować na inne płody rolne.

Dla KGS ważny też będzie segment badań i rozwoju np. w hodowli nasion. To z kolei wiąże się z utworzeniem specjalnego funduszu badawczego w spółce.

Przetwórstwo, innowacje i badania to ważne dla nas obszary. Nasze cele są ambitne. Zależy nam na zbudowaniu stabilnego holdingu – rentownego, a także będącego partnerem dla gospodarstw rolnych, dzięki któremu gospodarstwa mogą się rozwijać – akcentował prezes grupy.

Zdrowa żywność i wybory konsumentów

Jednym z filarów unijnej strategii „Od pola do stołu” jest zapewnienie zrównoważonej produkcji zdrowej żywności. Sprzyjające otoczenie może w znaczącym stopniu przyczynić się do skutecznego wdrażania działań w obszarze zrównoważonego rozwoju podejmowanych przez podmioty prowadzące działalność w sektorze spożywczym. Jednym z istotnych aspektów tych działań jest zapewnienie konsumentom możliwości wyboru i ich edukowanie.

Wierzymy w dawanie konsumentom wyboru – powiedział w czasie debaty Jakub Puźniak, public affairs manager Coca-Cola Poland Services. Marka ta jest obecna na polskim rynku już od ponad 50 lat. – Wpisujemy się w cele strategii „Od pola do stołu”, podejmując działania, które wpisują się w stworzenie środowiska zbudowanego na zbilansowanym i zróżnicowanym systemie żywienia. Jesteśmy świadomi odpowiedzialności wobec naszych konsumentów i społeczeństwa, dlatego już od lat rozwijamy nasze portfolio bezkaloryczne i niskokaloryczne. Te produkty stanowią obecnie 37 proc. naszej oferty, a nie jest to nasze ostatnie słowo, bo systematycznie je rozwijamy. Również systematycznie, od lat, spada zużycie cukru w naszych napojach. Stale poszukujemy rozwiązań, które pozwolą nam na kolejne zmniejszanie użycia cukru, równocześnie nie tracąc kultowego smaku naszych produktów. Nasza marka zmienia się od lat, tak jak zmieniają się potrzeby konsumentów. Dlatego też wsłuchujemy się w ich głos i konsekwentny rozwój portfolio produktów bez cukru oraz obniżonej kaloryczności to jeden z najważniejszych punktów naszej strategii, a także cel na kolejne lata. Wspieramy naszych konsumentów przez dostosowanie naszych kampanii marketingowych do promowania napojów o niskiej lub zerowej zawartości cukru – wskazał podczas debaty Jakub Puźniak. – Promujemy także kontrolę porcji, oferując bogatszy wybór mniejszych opakowań. Dbamy o to, by nasi konsumenci mieli dostęp do pełnej informacji odnośnie do ilości wskazanych porcji – dodaje.

Tego typu działania wpisują się w unijną strategię, która ma zmienić obecny model żywieniowy w bardziej zrównoważony i zdrowszy, by unikać powiększającej się liczby chorób cywilizacyjnych. Według danych unijnych obecny model żywności szkodliwie wpływa na zdrowie ludzi, o czym świadczy fakt, że ponad 50 proc. dorosłych Europejczyków ma nadwagę.

Warto pamiętać, że kwestia zdrowia publicznego i otyłości wymaga szerszego spojrzenia. Otyłość to bardzo złożony problem, wynikający z wielu czynników. To nie jest kwestia jednej kategorii produktów, co oznacza że reformulacja produktów spożywczych powinna być kompleksowa i dotyczyć każdej z kategorii – dodaje Puźniak.

Zrównoważony rozwój

Jednym z celów europejskich strategii jest zrównoważony rozwój. Łukasz Dominiak, dyrektor w Smithfield Polska, zauważył, że powinien on być rozumiany przede wszystkim jako szansa dla wszystkich podmiotów zaangażowanych w rozwój profesjonalnego rolnictwa w Polsce.

Nasza firma funkcjonuje w ramach całego łańcucha dostaw. Realizując produkcję żywności „Od pola do stołu”, zdajemy sobie sprawę nie tylko z odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa, lecz także wielu możliwości, które przed nami stoją. Implementując rozwiązania z zakresu zrównoważonego rozwoju, podchodzimy do tego obszaru kompleksowo, na każdej płaszczyźnie naszej działalności. Świadomie zarządzając wpływem na otoczenie, nieustannie wsłuchujemy się w potrzeby lokalnych społeczności. Wiele naszych działań dotyczy ochrony środowiska. Efektywnie zarządzamy zasobami, inwestujemy w ekologiczne opakowania czy ponowne wykorzystanie ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego, wpisując się tym samym w ideę gospodarki obiegu zamkniętego. Uważamy, że dobre rozumienie zrównoważonego rozwoju polega na długoterminowym planowaniu i wykorzystywaniu efektu synergii w ramach podejmowanych inicjatyw.

Robert Telus na zakończenie debaty z naciskiem podkreślił jednak, że w całym podejściu do bezpieczeństwa żywnościowego najważniejszy jest rolnik. I dlatego tak ważne jest wypracowanie stabilizacji z punktu widzenia rolnika. Musi czuć się bezpiecznie i stabilnie. W całym łańcuchu bezpieczeństwa żywnościowego należy podkreślać właśnie jego rolę.

Każdy kraj ma swoją strukturę rolną, a w Polsce wielkość średniego gospodarstwa rolnego wynosi ok. 11 ha. Do 10 ha ma ponad 75 proc. gospodarstw, do 5 ha – 52 proc. – wskazuje minister. – To pokazuje, że to nie jest rolnictwo towarowe, choć takie jest bardzo potrzebne i też ma swoją rolę. Ale musimy pamiętać, jaka jest struktura polskiego rolnictwa. To mniejsze rolnictwo i szansą dla niego jest rolniczy handel detaliczny i przetwórstwo u rolnika, co wpisuje się w cały łańcuch bezpieczeństwa żywnościowego – wyjaśnia.

Tym sposobem są omijani pośrednicy, co sprawia, że towary są tańsze, pochodzą z pewnego, bezpośredniego źródła, a dla środowiska oznacza to także zmniejszenie śladu węglowego.

Do istotnych zadań rolnictwa należy też według niego odbudowanie hodowli trzody chlewnej, bo pogłowie spadło z 24 mln do 9–10 mln sztuk obecnie.

Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki ważne z punktu widzenia strategii Europejskiego Zielonego Ładu, a także obserwując prekampanię wyborczą w Polsce, trzeba uznać, że rolnictwo staje się jednym z głównych elementów tych wyborczych potyczek. Podczas debaty wyraźnie wybrzmiały wezwania o zapewnienie stabilności rynku rolnego, konsumenckiego wyboru, równowagi i oczywiście bezpieczeństwa. Jak się okazuje, postulowana od lat „sprawiedliwa transformacja energetyczna” dotyczy w dużym stopniu także branży rolniczej i rolno-spożywczej.

Moderacja i opracowanie debaty:Grażyna Raszkowska

Fot. Andrzej Wiktor

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych