Słaby popyt w Europie kładzie się cieniem na polskim przemyśle
Raport PMI wskazuje, że słaby popyt europejski coraz silniej kładzie się cieniem na polskim przetwórstwie, co wraz z obniżającymi się cenami niektórych surowców sprzyja dalszej dezinflacji – piszą ekonomiści PKO BP w komentarzu do publikacji wskaźnika PMI.
„Nastroje firm pogorszyły się ze względu na słabsze oceny sytuacji bieżącej, jednocześnie nadzieje na odbudowę popytu oraz napływ nowych zamówień podtrzymały optymizm przedsiębiorców odnośnie do wzrostu produkcji w perspektywie 12 miesięcy” – piszą ekonomiści banku.
S&P Global poinformował, że Indeks Menadżerów Zakupów PMI polskiego sektora przemysłowego spadł w lipcu tego roku do 43,5 pkt dla porównania miesiąc wcześniej wyniósł 45,1 pkt (konsensus rynkowy przewidywał 44,5 pkt.)
Jak wskazują analitycy PKO BP, jest to spadek 15. miesiąc z rzędu i ”towarzyszyło mu dalsze osłabienie popytu, w szczególności zagranicznego – spadek zamówień eksportowych był najgłębszy od pandemicznego maja 2020”.
„W najnowszym badaniu powszechnie odnotowywano doniesienia o słabym popycie, który wywarł szczególnie negatywny wpływ na zdolność producentów do pozyskiwania nowych zamówień. Łączna liczba nowych zamówień spadła w najszybszym tempie od ośmiu miesięcy, zaś liczba nowych zamówień eksportowych spadła najbardziej od maja 2020 roku, kiedy to rozpoczęła się pierwsza fala pandemii COVID-19” - czytamy w komunikacie S&P Global po publikacji wskaźnika PMI.
Analitycy PKO BP podkreślają, że według ankietowanych głównym źródłem słabego popytu był rynek europejski, gdzie wskaźniki PMI dla przetwórstwa pozostają w trendzie spadkowym.
„Jednocześnie firmy nadal częściowo opierały się na realizacji zaległych zamówień, a ich liczba obniżyła się najszybciej w ciągu ostatniego roku. Niższy popyt skutkował redukcją zatrudnienia, która postępowała 14. miesiąc z rzędu. Firmy obniżają zatrudnienie nie przez zwolnienia, ale przede wszystkim poprzez niezapełnianie wakatów po pracownikach odchodzących z pracy. W parze z niższym popytem na pracę szła ograniczona aktywność zakupowa, która obniżyła się najszybciej od listopada 2022, wraz z kontynuacją odwracania się cyklu zapasów. Niższy niż w czerwcu był również magazynowy stan wyrobów gotowych” - czytamy w analizie ekonomistów PKO BP.
Dodają, że efektem słabego popytu jest łagodzenie presji kosztowo-cenowej.
„Ten brak popytu wywarł również dalszą presję na obniżenie cen, przy czym zarówno koszty zakupu środków produkcji, jak i ceny sprzedaży spadły w najszybszym tempie w historii badania” – napisali analitycy S&P Global.
Ekonomiści PKO BP do tych czynników dodają także umocnienie złotego, jednocześnie podkreślają, że ceny wyrobów gotowych również obniżały się w rekordowym tempie, w tym 27 proc. ankietowanych deklarowało obniżki cen swoich produktów.
„Wzmożona konkurencja związana z obniżaniem się liczby zamówień najpewniej będzie wspierać spadki cen w kolejnych miesiącach, co z kolei powinno również przekładać się na ceny dóbr konsumpcyjnych” – czytamy w komentarzu analityków PKO BP.
Czytaj także: Polski przemysł zwalnia? Oto najnowsze dane
rb