Meta odparł rekordowy atak chińskiej propagandy
Koncern Meta ogłosił, że zakłócił największą dotąd operację propagandową chińskich służb. Zidentyfikował i zakłócił ją, usuwając ponad 8 tys. fałszywych kont, siejących antyzachodnią i prochińską propagandę. Właściciel Facebooka podjął też działania przeciwko rosyjskim kontom, podszywającym się pod znane media oraz oficjalne profile, m.in. polskich władz
Jak podała w komunikacie firma, dwie zakłócone przez nią operacje wpływu należały do największych dotąd spotkanych. W ramach zakłócania kampanii prowadzonej przez chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego firma usunęła ponad 8,6 tys. kont, które zajmowały się rozpowszechnianiem antyzachodnich narracji, a także propagandy ChRL m.in. usprawiedliwiającej lub zakłamującej systemowe prześladowanie mniejszości ujgurskiej w Sinciangu. Usunięcie kont było największym dotąd działaniem przeciwko jednej operacji.
CZYTAJ TEŻ: Polski wynalazek zmieni sens zielonej transformacji?
Choć kampania, określana przez prasę jako „Spamouflage” (konta „kamuflowały” się mieszając neutralne wpisy z propagandowym spamem) była znana od 2019 r., dopiero teraz firmie udało się powiązać wszystkie konta z chińskim wywiadem. Oprócz Facebooka i Instagramu kampania obejmowała ponad 50 aplikacji, w tym Twitter, YouTube, TikTok czy rosyjskie Vkontakte.
Jak zaznaczył szef zespołu Meta badającego zagrożenia, Ben Nimmo, chińska operacja okazała się zaskakująco mało skuteczna, bo stworzone konta i strony były obserwowane głównie przez inne fałszywe profile. Dodał, że wielu rzeczywistych użytkowników łatwo orientowała się, że ma do czynienia z fejkami.
Nie ma nic, co by sugerowało, że gdziekolwiek w internecie ta operacja pozyskała jakiś rodzaj publiki - powiedział Nimmo.
CZYTAJ TEŻ: Jutro wybór składu komisji ds. rosyjskich wpływów ? KE już straszy
Obok zakłócenia chińskiej sieci propagandowej, Meta podjęła też dodatkowe działania przeciwko trwającej od ponad roku rosyjskiej operacji „Doppelganger”, polegającej na podszywaniu się pod strony uznanych mediów i propagowanie antyukraińskich treści.
Jak zaznaczył portal, jest to największa i najbardziej uporczywa rosyjska kampania dezinformacyjna, a w ostatnim czasie zwiększyła swój zasięg m.in. o USA i Izrael (początkowo skupiała się na Niemczech, Francji i Ukrainie), podszywając się pod „Washington Post” i Fox News, a także tworząc strony imitujące organy państwowe, m.in. polskie i ukraińskie władze, niemiecką policję czy francuski MSZ.
PAP, mw