Pomoc dla Ukrainy: Finlandia też zmieni zdanie?
W demokracjach klimat polityczny zawsze może się zmienić, ale podstawowe wartości i przyszłość, do której zmierza wolny Zachód, oznaczają, że opłaca się pomagać Ukrainie, oceniła fińska minister spraw zagranicznych Elina Valtonen w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla „Washington Post”.
Szefowa fińskiego resortu podkreśliła w wywiadzie dla „Washington Post”, że wsparcie Ukrainy nie jest działalnością charytatywną. Jest natomiast obroną europejskiego stylu życia, zachodnich wartości, suwerenności i integralności terytorialnej. Jak dodała bez pomocy Zachodu być może nie byłoby Ukrainy, ale bardzo silna Rosja. Nie byłoby to korzystne, zwłaszcza dla krajów z nią sąsiadujących.
CZYTAJ TEŻ:
F-35 w Polsce poderwane do przechwycenia Rosjan
To studenci z tego kraju masowo przemycają migrantów do Polski
W odniesieniu do kosztów wojny i podziałów na Zachodzie co do celowości kontynuowania pomocy minister zaznaczyła, że dalszy kształt batalii zależy przede wszystkim od Ukraińców.
„To oni decydują, ile jeszcze mogą i ile zrobią. To przede wszystkim ich kraj ich suwerenność, których bronią. Oczywiście jednocześnie bronią także nas – całego porządku świata. Wszyscy byli zaskoczeni, jak zjednoczony był Zachód na początku i jak jest nadal. Nie sądzę, żeby Zachód kiedykolwiek był tak zjednoczony. I niech tak zostanie” – postulowała szefowa fińskiego MSZ.
Przypominając o modnym niegdyś W Europie rezygnowaniu dla oszczędności z rozwoju przemysłu obronnego i pozbywaniu się sił obronnych stwierdziła, że teraz należy robić odwrotnie.
„Musimy po prostu bardziej dbać o (…) obronność i bezpieczeństwo. Każdy musi dać z siebie wszystko. I to jest fińskie przesłanie. Staramy się dawać przykład” – akcentowała Valtonen.
W jej przekonaniu nawet jeśli Putin odejdzie, jest bardzo mało prawdopodobne, aby Rosja stała się pokojową, normalną demokracją. Trzeba się przygotować na najgorsze, że pozostanie taka sama, a może nawet gorsza.
W nawiązaniu do sankcji minister przyznała, że ranią także zwykłych ludzi. Ale nie ma innego wyboru, dodała.
„Rosja i naród rosyjski zdają sobie sprawę, że prowadzenie tak nieuczciwej i nielegalnej wojny ma po prostu swoją cenę” – argumentowała Valtonen.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
PAP/ as/