"NYT". Oto taktyka wojsk rosyjskich
Rosyjskie wojska odpierające ukraińską kontrofensywę w obwodzie zaporoskim wprowadziły taktykę tzw. elastycznej obrony, polegającą na kontrolowanym odwrocie z niektórych terenów, a następnie przeprowadzaniu kontrataków - poinformował amerykański dziennik „New York Times”.
Takie działania agresora mają uniemożliwić Ukraińcom zabezpieczanie zdobytych pozycji jako przyczółków do dalszych operacji ofensywnych - na wzór skutecznej ukraińskiej operacji z końca sierpnia, której efektem stało się wyzwolenie miejscowości Robotyne - zauważył „NYT”.
Jak wyjaśniono, rosyjskie wojska już nie starają się za wszelką cenę bronić linii okopów, lecz wycofują się na wcześniej przygotowane pozycje, zachęcając ukraińskie siły do pójścia naprzód. Następnie atakują, gdy Ukraińcy dotrą do miejsc opuszczonych przez wroga lub znajdą się na otwartym, nieosłoniętym terenie.
Taktyka elastycznej obrony nie jest niczym nowym. Armia Czerwona stosowała takie działania już podczas bitwy pancernej z siłami nazistowskich Niemiec pod Kurskiem w 1943 roku, czyli jednego z największych starć II wojny światowej - przypomniał w rozmowie z „NYT” Ben Barry, analityk z londyńskiego think tanku Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych (IISS).
W pierwszych dniach czerwca ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę m.in. na południu kraju, w regionie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego. Głównym celem tej operacji jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Moskwa uzyskała, zajmując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.
W sierpniu Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa - najtrudniejszą - linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W drugiej połowie września ukraiński ciężki sprzęt wojskowy pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe.
28 sierpnia ukraińska armia potwierdziła wyzwolenie ważnej strategicznie miejscowości Robotyne. „Otwiera nam to drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem” - zapowiedział dzień później szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.