Eksperci: 2 proc. PKB na zbrojenia to rocznie 800 mln zł więcej z budżetu
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział we wtorek, że chce, by zwiększono wydatki na wojsko do 2 proc. PKB. Eksperci wyliczyli PAP, że byłoby to 800 mln zł rocznie więcej na siły zbrojne. Dodali, że pieniądze mogą pochodzić ze wzrostu gospodarczego.
Dla porównania wydatki całego sektora finansów publicznych to ok. 750 mld zł rocznie.
Jak powiedział PAP główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak, ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych przewiduje, że wydatki na obronność mają wynosić rocznie nie mniej niż 1,95 proc. PKB.
"Trudno powiedzieć, czy prezydent miał na myśli, że wydatki na obronność mają wynosić nie mniej niż 2 proc. PKB czy 2 proc. PKB. Jeżeli chodziło mu o 2 proc. PKB, byłoby to zgodne z obecną ustawą. Zgodnie z nią można przeznaczyć na wojsko na przykład i 6 proc. PKB, bo jest zapewniony próg minimalny" - wyjaśnił Jankowiak. Jeżeli natomiast prezydentowi chodziło o to, że wydatki na obronność powinny sięgać nie mniej niż 2 proc. PKB, to ustawa o finansowaniu sił zbrojnych wymaga nowelizacji.
Według Jankowiaka, jeżeli wydatki miałyby wzrosnąć jeszcze w tym roku, to niezbędna byłaby nowelizacja ustawy budżetowej. "Z pewnością prognozy tegorocznych dochodów zapisane w ustawie budżetowej zostaną przekroczone, ale ta większa kwota nie może być dowolnie rozdysponowana. Ona niejako automatycznie zmniejsza deficyt budżetu państwa. Po to, by przeznaczyć ją na jakieś inne wydatki trzeba dokonać nowelizacji budżetu" - podkreślił.
Ocenił, że wydatki na wojsko mogłyby być uśredniane w okresie wieloletnim. "To powodowałoby, że zapis w ustawie o finansowaniu sił zbrojnych musiałby zostać znowelizowany i brzmiałby: wydatki na wojsko mają wynosić nie mniej niż 2 proc. PKB, ale w okresie na przykład pięciu lub sześciu lat. To by dawało pewne pole manewru rządowi czy ministerstwu finansów. Gdyby nie było koniunktury, a dochody byłyby gorsze, wydatki mogłyby być niższe, a w okresach lepszych mogłyby przekraczać 2 proc. PKB" - zaznaczył.
Jankowiak przypomniał, że wydatki na obronność są zaliczane do tzw. wydatków sztywnych budżetu.
Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka podkreślił, że wydatki na wojsko mogą być niższe niż 1,95 proc. PKB, tylko jeżeli zachodzą jakieś nadzwyczajne okoliczności. "W ostatnich latach rząd uznał, że istnieją takie okoliczności i dlatego były one na poziomie nieco niższym niż 1,95 proc. PKB" - powiedział.
Wskaźnik 1,95 proc. PKB nie zawsze był dotrzymywany - tak się stało np. w 2008 r., gdy wobec kryzysu finansowego budżet MON, przewidywany na 23 mld zł, uszczuplono o 3 mld zł.
Główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski obliczył PAP, że zapowiedź prezydenta oznacza wzrost wydatków na wojsko o 0,05 proc. PKB, czyli o 800 mln zł rocznie.
Borowski ocenił, że zapowiedź prezydenta nie jest zaskoczeniem w świetle tego, co dzieje się na Ukrainie.
Pytany, skąd rząd ma wziąć na ewentualne zwiększenie wydatków na wojsko, odparł: "Zakładam, że z przyspieszenia wzrostu gospodarczego. W najbliższych latach będziemy mieć szybszy wzrost PKB i szybszy wzrost dochodów. Pieniądze się zapewne znajdą" - powiedział.
Borowski zastrzegł jednak, że jeżeli udział wydatków publicznych w PKB miałby pozostać na niezmienionym poziomie, to prawdopodobnie jakieś inwestycje publiczne musiałyby zostać ograniczone.
Wstąpienie Polski do NATO oznaczało zmiany w planowaniu rozwoju sił zbrojnych i konieczność zapewnienia stabilnego finansowania wydatków obronnych. W 2001 r. w ustawie o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych, wydatki obronne ustalono na poziomie nie niższym 1,95 proc. PKB. Kolejne 0,05 proc. PKB przeznaczano przez kilka lat na program nowego wielozadaniowego samolotu bojowego. Z czasem ustawowo zagwarantowano, że jedna piąta budżetu MON ma być przeznaczana na modernizację techniczną.
(PAP)