AKTUALIZACJA
Dziura w kadłubie Boeinga. O włos od tragedii nad Alaską
Linie lotnicze Alaska Airlines uziemiły wszystkie samoloty Boeing 737 Max 9 po tym, jak w miniony piątek okno i kawałek poszycia kadłuba odłamały się i odpadły z samolotu wkrótce po starcie. Samolot ze 174 pasażerami i sześcioma członkami załogi wylądował bezpiecznie. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nakazała pilną inspekcję ponad 170 samolotów Boeing 737 MAX 9, które zostały uziemione po incydencie. Urząd Lotnictwa Cywilnego informuje, że w Polsce nie eksploatuje się tej wersji maszyny. Wszystkie Boeingi 737 MAX, m.in. w PLL LOT latają więc normalnie
Do zdarzenia doszło w piątek 5 stycznia ok. 35 minut po starcie samolotu Alaska Airlines, lot 1282 z międzynarodowego lotniska w Portland, w stanie Oregon, do Ontario w Kalifornii. Na pokładzie znajdowało się 174 pasażerów i sześciu członków załogi.
Dziura w kadłubie
Samolot znajdował się wówczas na wysokości prawie 5000 metrów kiedy oderwał się fragment kadłuba przeznaczony do ewentualnego zamontowania dodatkowych drzwi. Doszło do nagłego obniżenia ciśnienia. Pasażerom nakazano założenie masek tlenowych. Samolot zawrócił awaryjnie na lotnisko.
Według portlandzkiego dziennika „The Oregonian” obok oderwanej części kadłuba nikt nie siedział. W wyniku dekompresji jeden z nastolatków miał rozerwaną koszulę i doznał lekkich obrażeń.
W oświadczeniu przesłanym pocztą elektroniczną w piątek wieczorem Alaska Airlines podały:
„Dziś wieczorem, wkrótce po starcie, podczas lotu nr 1282 z Portland w stanie Oregon do Ontario w Kalifornii doszło do incydentu”.
Natychmiastowe uziemienie
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) nakazała pilną inspekcję ponad 170 samolotów Boeing 737 MAX 9, które zostały uziemione po piątkowym incydencie. Zalecenia FAA „wymagają od operatorów linii lotniczych przeprowadzenia inspekcji Boeingów 737 MAX 9 przed nowymi lotami„. Szacuje, że w przypadku każdego samolotu zajmie to od 4 do 8 godzin. Jak podał w sobotę Boeing, do tej pory dostarczono do przeglądu około 218 tego typu samolotów.
Oprócz Alaska Airlines, która poinformowała o uziemieniu swojej floty 65 Boeingów 737 MAX 9, jedyną inną amerykańską linią, która korzysta z tego typu samolotów są United Airlines. Zawiesiły one używanie wszystkich swoich samolotów 737 MAX 9.
Boeing 737 MAX 9, w którym doszło do awarii, dostarczono na Alaskę pod koniec października ubiegłego roku. Dochodzenie prowadzi amerykańska Krajowa Rada Bezpieczeństwa w Transporcie (NTSB), która wysłała już swój zespół do Portland w celu zbadania przyczyn awarii.
„NTSB i FAA muszą dokładnie zbadać ten incydent, aby zaradzić alarmującemu naruszeniu bezpieczeństwa” – powiedział senator Ted Cruz, czołowy republikanin w komisji nadzorującej FAA.
„Awaria strukturalna”
Cytowany przez CNN Anthony Brickhouse, profesor ds. bezpieczeństwa lotniczego na Uniwersytecie Lotniczym Embry-Riddle, powiedział, że taki incydent zdarza się niezwykle rzadko. Określił to jako awarię strukturalną.
„Szybka dekompresja to poważna sprawa. Ziejąca dziura w samolocie nie jest czymś, co często widzimy. (…) Doradzam pasażerom podróżującym samolotem komercyjnym, aby zawsze mieli zapięte pasy” – dodał Brickhouse.
Jak przypomina AFP w ostatnich latach 737 MAX miał szereg problemów technicznych i dwie katastrofy. W październiku 2018 roku i marcu 2019 roku zginęło łącznie 346 osób. Boeing 737 MAX pozostawał uziemiony przez 20 miesięcy, zanim ponownie dopuszczono go do lotu.
»» O komunikacji i lotnictwie czytaj tutaj:
Zagadka zakłóceń sygnału GPS nad Bałtykiem rozwiązana
Na takim paliwie samoloty jeszcze nie latały!
Boeingi 737 w Polsce mogą latać
„Polscy przewoźnicy lotniczy nie posiadają w swoich flotach samolotu Boeing 737-9 MAX” - poinformował Urząd Lotnictwa Cywilnego w komunikacie.
MAX-y można spotkać na trasach obsługiwanych przez PLL LOT, Enter Air i Buzz, czyli spółkę-córkę Ryanaira. Przewoźnicy ci jednak latają samolotami B737 MAX 8, „które nie zostały objęte wyłączeniem z eksploatacji„.
Polskie Linie Lotnicze LOT użytkują 11 Boeingów 737 MAX w wersji 8. Trzy kolejne samoloty zostały już zakontraktowane u jednego z globalnych leasingodawców. Nowe maszyny miały dołączyć do floty LOT na przełomie 2023 i 2024 roku, a wtedy liczba użytkowanych przez narodowego przewoźnika MAX-ów wzrosłaby do 14 maszyn.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP), sek, materiały prasowe