Informacje

zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay
zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay

Wzrost PKB o 4 proc. „w zasięgu ręki”

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 stycznia 2024, 13:52

  • Powiększ tekst

PKB Polski w tym roku wzrośnie ok. 3,5-4 proc., a głównym motorem ożywienia ma być wzrost konsumpcji - prognozują ekonomiści Citi Handlowego. Ich zdaniem inflacja konsumencka CPI może obniżyć się przejściowo do poniżej 3 proc. r/r w marcu, a następnie będzie wzrastać „nawet w okolice 5 proc.”

Pomimo niezbyt sprzyjającego otoczenia zewnętrznego, spoglądamy w miarę optymistycznie na perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce. Oczekujemy, że PKB wzrośnie w 2024 roku około 3,5 proc. i wydaje się to być raczej dolna granica możliwych odczytów, a wyniki powyżej 4 proc. są jak najbardziej w zasięgu ręki. Nasza prognoza wzrostu jest wyraźnie wyższa niż konsensus rynkowy (2,9 proc. w najnowszej ankiecie makroekonomicznej NBP)” - czytamy w „CitiWeekly” - „Noworoczny Scenariusz”.

Bank szacuje ubiegłoroczny wzrost PKB na 0,6 proc. r/r.

Podwyżki płacy minimalnej oraz w sferze budżetowej - zdaniem ekonomistów – przełożą się na „wyraźny wzrost wydatków konsumentów”.

Sfera budżetowa oraz pracownicy otrzymujący wynagrodzenie minimalne w sumie mogą stanowić ok. 30 proc. pracujących. Wzrost wynagrodzeń dla tej grupy wyniesie w ujęciu realnym niebagatelne 15-25 proc., co z kolei przełoży się na wyraźny wzrost wydatków konsumentów. Część popytu zostanie skierowana w kierunku towarów importowanych, jednak przeważająca część zostanie przeznaczona na towary i usługi krajowe. Tego typu wzrosty dochodów powinny więc podtrzymać ożywienie PKB nawet w sytuacji hamujących inwestycji” - czytamy dalej.

Ekonomiści banku spodziewają się, że w 2024 r. „proces poprawy równowagi makroekonomicznej (mierzonej zarówno inflacją, jak i saldem w rachunku bieżącym) zostanie zahamowany”.

Silne ożywienie oparte na konsumpcji będzie miało też inne, mniej przyjemne konsekwencje. Po pierwsze, wraz z zakończeniem recesji/stagnacji ustąpi jeden z czynników odpowiadających za ostatnie spadki inflacji. Nastąpi to jeszcze zanim PKB na dobre powróci poniżej przedpandemicznego trendu, a więc na tyle szybko, żeby podtrzymać presję cenową. Dlatego o ile naszym zdaniem inflacja może do marca spaść nawet poniżej 3 proc. (tu z opóźnieniem działa wcześniejsze spowolnienie), w dalszej części roku spodziewamy się jej ponownego wzrostu, nawet w okolice 5 proc. Po drugie, przy tak silnym odbiciu konsumpcji oraz imporcie uzbrojenia, można liczyć się z ryzykiem pogorszenia salda w rachunku bieżącym w skali większej od obecnie oczekiwanej” - podał Citi Handlowy.

Czytaj także: W marcu inflacja może zbliżyć się do celu inflacyjnego

Zdaniem banku, argumentów do obniżek stóp procentowych dostarczą Radzie Polityki Pieniężnej cięcia stóp w strefie euro i USA. Luzowanie polityki pieniężnej w Polsce - zdaniem ekonomistów - będzie mniejsze niż wycena cięć przez rynek łącznie o 125 pb w tym roku.

Czytaj także: Obniżka stóp procentowych? Dziś rusza posiedzenie RPP

Ani perspektywa rosnącej inflacji, ani przyspieszenie gospodarcze nie przemawiają za znacznymi cięciami stóp procentowych” - podsumowano.

Czytaj także: Canal+ z wielomilionową karą

ISBnews

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych